Zostanie ukarany za zgłoszenie fikcyjnych zdarzeń

Nieprawdziwy wypadek, fikcyjna awantura pod sklepem i pobicie wszystko po to, aby we wsi coś się działo. 31-latek dla głupiego żartu zaalarmował służby ratunkowe. Teraz odpowie przed sądem. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych.

 

Wczoraj po godzinie 17.00 policjanci zostali wezwani do interwencji w Rudłowie gm. Braniewo, gdzie miała się awanturować grupa mężczyzn. Na miejsce przyjechały dwa policyjne radiowozy oraz karetka pogotowia. Policjanci szybko wyjaśnili, że zdarzenie nie miało miejsca, a zgłoszenie jest wynikiem głupiego "żartu" 31-letniego mieszkańca gm. Braniewo. Funkcjonariusze przewieźli mężczyznę do jednostki Policji i poddali badaniu na trzeźwości. 31-latek miał ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

W trakcie wyjaśniania całej sytuacji mundurowi ustalili, że oprócz operatora numer alarmowego 112, 31-latek powiadomił wcześniej dyspozytora karetki pogotowia o niezaistniałym wypadku drogowym, a następnie zadzwonił do dyżurnego jednostki Policji z informacją, że jest pobity i potrzebuje pomocy. Żadne ze zgłoszeń nie było prawdziwe. A wszystko po to, jak powiedział policjantom, aby we wsi "coś się działo".

Policjanci sporządzili dokumenty celem ukarania 31-latka za popełnione wykroczenie. Wniosek zostanie skierowany do sądu. Za wykroczenie wywołanie fałszywego alarmu nieprawdziwą informacją organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia grozi mu teraz kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych.

Policjanci po raz kolejny przypominają, że nr 112, 999, 998, 997 to numery alarmowe i należy z nich korzystać tylko w sytuacjach alarmowych. Areszt, ograniczenie wolności, grzywna do 1500 zł to kary jakie kodeks wykroczeń przewiduje za bezzasadne wzywanie służb.

 

AK

 

 

Źródło: Policja

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz