Zadzowniła dla żartu, ale konsekwencje będą jak najbardziej realne

Mamo to ja Wiktoria, zgubiłam się takie zgłoszenie postawiło na nogi policyjne patrole, które szukały dziecka przez kilka godzin. W efekcie okazało się, że dwie 13- latki zrobiły sobie żart, dzwoniąc do przypadkowej osoby z wiadomością, która zaangażowała do czynności dwie jednostki Policji. Teraz nieletnie za swój nieodpowiedzialny czyn będą tłumaczyć się przed sądem rodzinnym.

 

Alarmującą informację o zagubionym dziecku przekazała dyżurnej komendy Policji w Płocku jedna z mieszkanek tego miasta wczoraj około godz .12.00. Kobieta poinformowała policjantkę, że na jej prywatny numer telefonu dodzwoniło się dziecko i powiedziało "mamo to ja Wiktoria, zgubiłam się", po czym połączenie zostało przerwane. Numer telefonu nie odpowiadał. Funkcjonariuszka ustaliła, że telefon zarejestrowany jest na mieszkankę naszego powiatu i przekazała zgłoszenie dyżurnemu Policji w Braniewie. Policjant natychmiast skierował do miejsca zamieszkania policyjny patrol.

Dalsze czynności zmierzajace do odnalezienia dziecka zaangażowały kolejne policyjne patrole. Okazało się bowiem, że telefon zarejestrowany jest na inną osobę, a zupełnie inna go użytkuje. Dodatkowo dotarcie do dziewczynki utrudniał fakt, że policjanci sprawdzając kolejne adresy nie zastawali mieszkańców. Funkcjonariusze pracowali mając stale na uwadze presję czasu, który mijał, oraz fakt, że dziecko nie zostało odnalezione.

Gdy dotarli do matki 13-latki okazało się, że nastolatka za namową koleżanki zadzwoniła do nn osoby dla żartu. Dziewczynki myślały, że z tego żartu nie będzie żadnych konsekwencji. Policjanci przekażą materiały sprawy do Sądu Rodzinnego i Nieletnich celem podjęcia decyzji w sprawie nagannego zachowania dwóch 13-latek.

 

AK

 

 

 

 

 

Źródło: Policja

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz