25 000 zł za pogryzienie przez bezpańskie psy

Jednym z obowiązków gminy jest wyłapywanie zwierząt, które nie mają właściciela. Niestety nie zawsze obowiązek ten jest wypełniany należycie. Osoba pogryziona przez bezpańskiego psa ma możliwość domagać się m.in. wypłaty odszkodowania za doznane urazy lub zniszczone ubrania.

W takiej sytuacji znalazł się mieszkaniec Chorzowa, który został zaatakowany przez trzy bezpańskie psy. W ich przegonieniu musieli pomóc przejeżdżający kierowcy. Pan Jan* z licznymi pogryzieniami udał się na izbę przyjęć. Tam zaopatrzono mu rany oraz podano zastrzyk przeciwtężcowy. Konieczne okazała się także seria szczepień przeciwko wściekliźnie.

Ze względu na urazy pan Jan przebywał ponad miesiąc na zwolnieniu lekarskim. Przez cały ten czas wymagał opieki ze strony żony w wykonywaniu codziennych czynności, takich jak przygotowywanie posiłków czy ubieranie. Poszkodowanemu towarzyszył nie tylko ból, pojawiły się także psychiczne następstwa wypadku. Pogorszyło się jego samopoczucie, miał kłopoty ze snem, odczuwał lęk i rozdrażnienie.

Pogryziony mężczyzna zlecił prowadzenie swojej sprawy specjalistom z VOTUM S.A. Gmina, na terenie której doszło do zdarzenia, miała wykupione ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, twierdząc, że zostały dopełnione wszystkie obowiązki wobec bezdomnych zwierząt. Równocześnie wskazał, że ewentualną odpowiedzialność powinna ponieść firma, której zostały zlecone prace związane z odbiorem psów. Jednak zakres zawartej umowy nie przewidywał wyłapywania zwierząt, zatem odpowiedzialność za pogryzienie ponosiła gmina. Mimo to zakład ubezpieczeń nadal odmawiał wypłaty świadczeń.

W związku z powyższym sprawa musiała trafić na drogę sądową. Sąd przyznał na rzecz pana Jana 25 000 zł zadośćuczynienia oraz ponad 1 000 zł kosztów związanych z opieką. Co ciekawe, zakład ubezpieczeń nie kwestionował wyroku i nie wniósł apelacji.

Jak widać dopiero przegrany proces skłonił ubezpieczyciela do wypłaty należnego świadczenia. Niekiedy nie wystarczy sama racja, by uzyskać odszkodowanie. W opisanej sprawie zakład ubezpieczeń kwestionował swoją odpowiedzialność, choć jako profesjonalny podmiot powinien dokonać szczegółowej analizy okoliczności i zgromadzonej dokumentacji. Pozostaje pytanie, czy poszkodowany miałby szansę otrzymać należne pieniądze, gdyby nie zdecydował się na pomoc pełnomocnika.

*imię zmienione

Radca

Źródło: Własne

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz