W piątek (06.06) oficer dyżurny braniewskiej jednostki został powiadomiony przez jednego z mieszkańców Braniewa, że w okolicy ronda przy ul.Kościuszki chodzi małe dziecko bez opieki dorosłych. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. Zgłaszający oznajmił wówczas funkcjonariuszom, że 2-latek od ponad pół godziny bawi się w kałuży, a w pobliżu nie ma żadnych jego opiekunów. Chłopczyk był przemoczony i nie miał jednego buta. Widząc sytuację z okna pomocy udzieliła 36-latka, wycierając malca oraz dając mu suchą odzież. Funkcjonariusze wezwali pogotowie celem zbadania chłopca, a gdy okazało się, że nic mu nie dolega zabrali 2-latka do komendy, gdzie zajęli się nim.
Po około dwóch godzinach od interwencji do jednostki policji zgłosił się 25-letni ojciec dziecka. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że wyszedł na chwilę do łazienki, a gdy powrócił nie zauważył, że syna nie ma w mieszkaniu. O tym, że 2-latka zabrali policjanci poinformowali go sąsiedzi. Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości mężczyzny, a następnie zweryfikowali jego dane. 25-latek był trzeźwy. Chłopiec został przekazany ojcu. Teraz policjanci przyjrzą się dokładniej tej rodzinie, sprawdzając m.in. czy do podobnych sytuacji nie dochodziło już wcześniej.
Jolanta Ciszewska
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz