O tym jak ogromne niebezpieczeństwo niesie ze sobą nieodpowiedzialne obchodzenie się z ogniem nie trzeba nikogo przekonywać. Do zdarzenia, które mogło mieć tragiczny finał doszło wczoraj, w jednym z braniewskich pustostanów. Funkcjonariusze zostali powiadomieni przez straż pożarną, że w budynku widać ogień. Na miejsce natychmiast pojechał patrol. Policjanci podejrzewali, że zdarzenie mogło mieć związek z próbą ogrzania się. Doskonale pamiętają przecież sytuację z maja minionego roku, kiedy pośród płonących desek znaleźli pijanego mężczyznę, który właśnie w tym celu rozpalił ogień, a następnie zasnął, nieświadomy tego, co mogło mu grozić.
Wczorajsza interwencja także znalazła swój szczęśliwy koniec. Strażacy ugasili ogień, a mężczyzna, który znajdował się wewnątrz opuścił budynek zanim przybyły służby. Policjanci ustalili, że ogrzewał się on w budynku, paląc kartony. Ogień przeniósł się jednak na stertę śmieci, rozprzestrzeniając się dalej. Funkcjonariusze, pomimo nieobecności mężczyzny, postanowili, że w trakcie służby wrócą ponownie na miejsce zdarzenia. Kolejna wizyta patrolu przyniosła oczekiwany skutek – w pustostanie zastano 59-latka, odpowiedzialnego za zainicjowanie ognia. Za popełnione wykroczenie został ukarany 200-złotowym mandatem. Mężczyzna był trzeźwy,a w trakcie rozmowy z policjantami podkreślał, że nie potrzebuje żadnej pomocy.
Jolanta Ciszewska
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz