Chcą uchwalenia Ustawy Ratunkowej znoszącej kary za pomoc w przerwaniu ciąży

22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny zdecydował o zakazie aborcji nawet w przypadku głębokich wad i nieuleczalnych chorób płodu. Miliony kobiet, ich partnerów i rodzin zostało pozbawionych prawa do bezpiecznej, pewnej opieki zdrowotnej w czasie ciąży i porodu.

Tysiące zostały skazane na dramat przeżywania ciąży w strachu, czy w ogóle urodzą dziecko, ile będzie ono żyło po porodzie i jak będzie wyglądała jego śmierć. Od momentu ogłoszenia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w całej Polsce, w tym na Warmii i Mazurach odbyło się mnóstwo protestów i spacerów w ich obronie, między innymi w: Olsztynie, Ostródzie, Elblągu, Ełku, Giżycku, Lidzbarku, Działdowie, Szczytnie, Iławie, Piszu i Braniewie. Uczestnicy i uczestnicy nie zgadzają się na odbieranie im podstawowych praw i chcą zmian w podejściu rządu do ich traktowania.

 

- Przepisy dotyczące aborcji w Polsce są martwe od lat. Formalnie wykonuje się ok. 1000 aborcji rocznie, nieformalnie - 100 razy więcej. Z badań wynika, że 1 na 3 Polki przerwała ciążę. Mamy do czynienia z gigantyczną hipokryzją i obłudą - ciąże są i będą przerywane, a wszyscy udają, że tego nie widzą. Obecne prawo to fikcja  - mówi Michalina Chraplewska, rzeczniczka prasowa i członkini Zarządu Okręgu partii Lewica Razem w Olsztynie, pochodząca z Krupolin i dodaje - W związku z wyrokiem Trybunału także kobiety, które chciały zostać matkami i które w trakcie ciąży dowiedziały się, że zamiast zdrowego dziecka, na które czekały, czeka je cierpienie, upokorzenie i krzywda, będą musiały szukać rozwiązania poza systemem opieki zdrowotnej. W chwili obecnej pomoc kobietom, które chcą przerwać niechcianą ciążę, łączy się z ryzykiem. Sprawia to, że są one zupełnie same ze swoimi problemami, boją się prosić o jakiekolwiek wsparcie - nawet emocjonalne, szukać informacji, bo nie chcą nikogo narażać.

 

- Obecne przepisy uderzają w bliskich kobiet, którzy wykazują się troską i miłością wobec nich: był przypadek ukarania matki, która kupiła nastoletniej córce tabletki, kiedy ta zaszła w niechcianą ciążę czy partnera kobiety, który pomógł jej zdobyć środki poronne i w towarzyszył jej w trakcie aborcji, a kiedy doszło do powikłań - wezwał karetkę. To absurdalne, żeby karać ludzi za chęć pomocy swoim bliskim, za troskę, wsparcie. Uważamy, że czas to zmienić - powiedziała Julka Matysiuk, członkini Młodych Razem na Warmii i Mazurach.

 

Orzeczenie wydane, udostępnione na stronie Trybunały Konstytucyjnego i w Dzienniku Ustaw Rządu. Co dalej?

 

Z jedną z form realnej pomocy wyszła posłanka Magdalena Biejat z partii Lewica Razem. W odpowiedzi na wyrok złożyła ustawę ratunkową, która zakłada częściową depenalizację pomocnictwa, o którym mowa w art. 152 Kodeksu Karnego. Wejście w życie zmian ma na celu, by w realiach po wyroku kobiety, które dowiedzą się, że ich dziecko posiada wadę letalną nie bały się prosić swojej matki, brata, ojca o pomoc w obawie, że spotka ich odpowiedzialność karna. Projekt zdejmuje również odpowiedzialność karną z lekarzy, którzy zdecydują się wystawić skierowanie na taki zabieg, czy lekarzy, którzy podejmą się jego wykonania.

 

- "Ustawa ratunkowa" dekryminalizację aborcję. Uważamy, że przerywanie ciąży powinno być częścią publicznej ochrony zdrowia, ale w obecnej sytuacji konieczne są jakiekolwiek rozwiązania, żeby państwo przestało prześladować kobiety w niechcianej ciąży, ich partnerów, rodziny i bliskich. - mówi Mateusz Rostkowski, członek lokalnego Okręgu Partii Lewica Razem ze Szczytna.

 

- Ustawa wykreśli paragraf związany z "pomocnictwem i podżeganiem" do aborcji. Te przepisy mają "efekt mrożący" - przez nie kobiety obawiają się np. powiedzieć mamie czy przyjaciółce o swojej aborcji, boją się, że ich wsparcie może być ryzykowne dla ich bliskich. Ten zapis sprawia, że utrudnione jest informowanie o możliwościach aborcyjnych - np. o bezpiecznej aborcji farmakologicznej, o dawkowaniu tabletek, skutkach ubocznych etc. - tłumaczy Kornelia Sokołowska z Młodzi Razem na Warmii i Mazurach.

 

- Chcemy zatroszczyć się o zdrowie kobiet, przerywających ciążę - wykreślenie przepisu o karalności sprawi, że kobiety nie będą się bały rozmawiać o swojej aborcji z lekarzem, będzie im łatwiej uzyskać informację o bezpiecznych źródłach tabletek poronnych i nie będą ryzykować swoim życiem i zdrowiem. - powiedziała Agata Szerszeniewicz, członkini Zarządu Okręgu partii Lewica Razem w Olsztynie.

 

- Uważamy też, że karanie lekarzy, którzy zdecydują się na przerwanie ciąży pacjentki w sytuacji, kiedy płód obciążony jest poważnymi wadami, to ogromny błąd. Przypominamy, że już prawie 800 przedstawicieli środowiska medycznego podpisało list do TK zainicjowany przez Kaję Filaczyńską, lekarkę z Legnicy, członkinię Rady Krajowej partii Lewica Razem. Podkreślają w nim, że odmowa aborcji ciąży obciążonej poważnymi wadami stanowi naruszenie kodeksu etyki zawodowej. Groźba więzienia w takiej sytuacji to łamanie kręgosłupów moralnych lekarzy, którzy przysięgali nieść ulgę w cierpieniu, a nie je pogłębiać czy przedłużać. - mówi Agata Szerszeniewicz, członkini Zarządu Okręgu partii Lewica Razem w Olsztynie.

 

- Na naszym profilu Razem Warmińsko-Mazurskie zachęcamy do wysłania e-maili do lokalnych posłanek i posłów z KO i KP z prośbą o wyraz poparcia dla ustawy ratunkowej oraz podjęcie starań w celu nadania projektowi numeru druku i procedowania jej na najbliższym posiedzeniu Sejmu RP 24-25 lutego - powiedział Bartłomiej Rutkowski, członek lokalnego Zarządu Okręgu partii Lewica Razem z Giżycka - W treściach graficznych są ich imiona, nazwiska, adresy e-mail i propozycja treści wiadomości.

 

Co w skrócie znajduje się w projekcie ustawy ratunkowej?

- pomoc lekarza;

- pomoc matki dla nieletniej dziewczynki, która zdobędzie dla niej środki wczesnoporonne, ponieważ została zgwałcona;

- pomoc partnera, który pomoże znaleźć jej miejsce, w którym usunie ciąże z wadami śmiertelnymi, aby nie była poddawana torturom – nie będzie karana.

 

Michalina Chraplewska

Źródło: Własne

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz