Do członków Partii Demokratycznej

Koleżanki i Koledzy!

Po dziewięciu miesiącach przygotowań do „Nowego Otwarcia” Partii Demokratycznej, środowisk odwołujących się do tradycji ROAD, UD i UW, ludzi otwartych na wyzwania przyszłości, na to co nowe, chcemy spotkać się 10 listopada. Po to, by politycznie i symbolicznie odnotować naszą gotowość do publicznej aktywności dla przywrócenia polskiej polityce, zwłaszcza polskiemu systemu partyjnemu wartości, które ponad dwadzieścia lat temu, u progu wielkich zmian, dawały nadzieję, że polityka może być służbą dobru wspólnemu, obywatelom, własnemu państwu, solidarności, demokracji, sprawiedliwości.

Kapitał zaufania społecznego jest dzisiaj jednym z podstawowych warunków powodzenia narodów. Jego deficyt, głęboki tak jak w Polsce, zasadniczo utrudnia Polkom i Polakom wykorzystanie wszystkich naszych możliwości i szans.

Zgodnie z zapowiedzią złożoną podczas naszego styczniowego Kongresu Partii Demokratycznej chcemy, po dziewięciu miesiącach przygotowań, zainaugurować na forum publicznym nowy etap pracy dla odbudowania standardów państwa i służby publicznej. Chcemy, by jakość pracy państwowej, jakość państwa i jego instytucji, zachowań polityków, treść i styl debaty publicznej – budowały dumę Polaków. Żeby nie były źródłem zażenowania. Chcemy nadać polskim sprawom wymiar o jakim marzyliśmy u progu Wielkich Zmian. W 1989 roku.

Czas symbolicznie zakończyć okres przygotowań, okres pracy „wewnętrznej”, cichej medialnie i rozpocząć nowy etap naszej pracy. W najbliższych kilku miesiącach musimy odbudować, a w wielu miejscach od fundamentów zbudować struktury organizacyjne Partii Demokratycznej. Musimy stworzyć krajową strukturę zdolną uruchomić te instrumenty polityki, które umożliwią realizację naszych celów.

Marzenia są motorem dobrych zmian. Muszą być jednak one podparte wielkim wysiłkiem organizacyjnym. Bez tego organizacyjnego wysiłku marzenia pozostaną wyłącznie marzeniami. Senesem polityki, w jej demokratycznym wymiarze, jest szukać, odnajdywać i gromadzić obywateli wokół programów reform prowadzących do lepszej jakości życia, do pełniejszego wykorzystania istniejących możliwości, do neutralizacji zagrożeń. Szczęśliwie jest to wciąż w Polsce możliwe.

Obserwujemy, jak podstawowy sens politykowania, czynienia przyszłości lepszą, gubi się we współczesnej Polsce w niemądrej kłótliwości, wzajemnej wrogości, bezrozumnym dążeniu do wykluczenia z publicznego dialogu konkurentów. Polityka traci u nas wizję celu. Jest coraz bardziej prymitywna, ksobna, zamknięta dla obywateli, partyjniacka. Główne partie karmią się konfliktem. Podgrzewają konflikty zamiast szukać dróg prowadzących do pozytywnych scenariuszy.

Nie odpowiada nam polityczna rywalizacja, w której partnerzy określani są jako wrogowie.

Nie zgadzamy się na swoisty totalizm politycznego sporu, gdzie zgoda w najdrobniejszej nawet sprawie jest wykluczona. Gdzie nie jest możliwa więc jakakolwiek strategia państwa.

Nie wierzymy, że dobrze służy Polsce sytuacja, w której posłowie i senatorowie degradują się do roli wiernych żołnierzy swoich przywódców, a partie zajmują się bardziej materialnym urządzaniem swoich uczestników zamiast wypracowywaniem alternatywnych projektów rozwiązania problemów.

Partie polityczne jako biura zatrudnienia swoich członków w opłacanych z pieniędzy publicznych instytucjach to nie jest to, o co chodziło w solidarnościowej rewolucji 1980/1981 roku i w wielkim procesie zmian Wiosny Ludów 1989 roku.

Nie karmimy się iluzjami. Zdajemy sobie sprawę z realiów. Jesienią 2012 roku wybór pomiędzy dwoma cieszącymi się największym poparciem wyborców partiami jest oczywisty. Jest to jednak wybór mniejszego zła. Nie jest to więc dobry wybór. Polacy nie muszą być skazani na taki wybór. Wyborcy nie muszą i nie powinni stać przed alternatywą: rządy konserwatystów uciekających od poważnych wyzwań w marketingowe sztuczki, albo rządy tradycjonalistów, nacjonalistów i homofobów. Przeświadczonych na dodatek, że właściwym stosunkiem do politycznej konkurencji jest jej eliminacja. Utrzymanie takiej alternatywy jako jedynej możliwości realnej polskiej polityki oznacza stopniową marginalizację Polaków w społeczności międzynarodowej. Sprowadza też na nas wielkie i realne zagrożenie prawicowymi populizmami na wypadek trudnego dzisiaj do określenia, nie wyłącznie jednak hipotetycznego załamania koniunktury. Oznacza pewność, że niezależnie od wyniku wyborów 2015 roku polscy obywatele nadal nie będą podlegać ochronie zagwarantowanej w Karcie Praw Podstawowych tak, jak obywatele pozostałych (poza Czechami i Wielką Brytanią) krajów członkowskich Unii Europejskiej. Oznacza też, że niezależnie od tego, która z tych partii wygra – świecki charakter państwa pozostanie marzeniem. Oznacza ta alternatywa, że niemal wszystkie posady w administracji publicznej i wielka ilość posad w gospodarce pozostaną łupem polityków. Oznacza, że poziom debaty publicznej pozostanie taki, jaki jest.

 

Koleżanki i Koledzy! Unici, Demokraci, Przyjaciele!

Uważamy, że jest naszą powinnością i wielką, radosną szansą ludzi odwołujących się do tradycji opozycji demokratycznej w Polsce, pierwszej, prawdziwej „Solidarności”, „Okrągłego Stołu”, ROAD’u, Unii Demokratycznej i Unii Wolności wypracowanie merytorycznych i politycznych propozycji przywrócenia polskiej polityce respektu dla elementarnych wartości, takich jak: wolność, solidarność, sprawiedliwość, równość możliwości startu, otwartość, tolerancja, świecki charakter państwa. Niekoniecznie dla siebie. Dla przyszłości.

Uważamy, że jest naszym obowiązkiem organizować ludzi do walki o wypełnienie pięciu wielkich deficytów, które zawieszają wielki znak zapytania nad osiągnięciami minionego dwudziestolecia: deficytu pomysłu na przyszłość Polski, deficytu demokracji, deficytu solidarności, deficytu kapitału ludzkiego i deficytu zaufania do instytucji własnego państwa.

Potrzebna jest najpierw zmiana paradygmatu systemu partyjnego. Obecny jest podstawową przyczyną wielu dysfunkcji naszego państwa. Wymaga to przywrócenia powagi debaty publicznej. Debata publiczna odnosić się powinna do rzeczywistych problemów: deficytu pracy, obniżenia standardów ochrony pracowników, zagrożeń zabezpieczeń emerytalnych, barier rozwoju przedsiębiorczości, z których niewydolność sądów orzekających w sprawach obrotu gospodarczego jest oczywistym przykładem dominacji interesów aparatów państwa nad interesem społecznym, nierówności społecznych – specjalnie tych, które dotyczą: funkcjonowania systemu edukacji narodowej, kultury, opieki zdrowotnej, zabezpieczeń emerytalnych i rentowych. Chcemy poważniej debaty o naszym otoczeniu, o ładzie przestrzennym, o jakości naszego środowiska.

Przede wszystkim musimy jednak poważnie zastanowić się nad jakością naszej demokracji. Jego otwartością wobec obywateli, sprawnością jego instytucji, adekwatnością instrumentów.

Jest wielka kwestia solidarności. W imię tej wartości dokonaliśmy epokowej zmiany. Odejście państwa od elementarnych zobowiązań wobec najnowszej naszej historii, tak pięknej i tak owocnej w swych skutkach jest według nas główną przyczyną utraty przez nie zaufania obywateli. Jest też pożywką dla ruchów populistycznych.

 

Koledzy! Koleżanki!

W przypadkowości i jazgocie współczesnej debaty publicznej nie widzimy wyjścia z ciemnego zakrętu naszej polityki. Nie ma naszej zgody na redukcję polityki państwa do zgrabnego PR albo budowania warownych obozów dążących do wzajemnego politycznego unicestwienia się.

Potrzebujemy prawdziwej polityki. Potrzebujemy polityki świadomej swoich celów. Polityki otwartości informacyjnej, dialogu społecznego, dobrego prawa i sprawności rządzenia. Polityki wiernej solidarności. Polityki opierającej rozwój Kraju na wysokiej wartości kapitału wiedzy, postaw i umiejętności Polaków. Polityki budującej zaufanie do państwa i instytucji publicznych.

Jest czas, by kapitał doświadczenia i kapitał wartości, który jest naszą, demokratów, dumą, i który czyni nas wiarygodnym partnerem dla wielu ludzi różnych pokoleń, przedstawić publicznie. Z własnego obowiązku, ale i po to, by zbudować platformę dla wszystkich, którzy podobnie jak my cierpią widząc, jak czas wypłukuje z polskiej polityki te wielkie wartości, które dotychczas budowały jej niezaprzeczalne sukcesy. Nagrodą będzie wzbudzona nadzieja na lepszą politykę w kolejnym pokoleniu Polek i Polaków, motywowanych dobrem wspólnym a nie prywatą realizowaną w mainstreamowych partiach systemu politycznego.

Spotykamy się więc w wigilię Święta Niepodległości, 10 listopada, o godzinie 11. w Sali Ludwikowskiej warszawskiego Hotelu Polonia Palace. Będziemy gościć tam wybitnych Polaków, którzy zechcą dodać nam otuchy. Prosimy o zarezerwowanie sobie dwóch godzin.

 

Do zobaczenia

Andrzej Celiński

Źródło: PD

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz