Wczoraj dzielnicowi z posterunku Policji w Pieniężnie podczas obchodu zauważyli, jak z jednego z mieszkań wydobywa się gęsty dym. Policjanci czuli również silną woń spalonego oleju. Nikt jednak nie reagował na pukanie funkcjonariuszy, postanowili więc wejść do środka. Policjanci obawiali się, że wewnątrz ktoś może potrzebować pomocy. W kuchni patrol spostrzegł pozostawiony na włączonym palniku gazowym garnek z wrzącym olejem i zwęglone ziemniaki. W mieszkaniu panowało mocne zadymienie. Funkcjonariusze wyłączyli gaz, odstawili garnek do zlewu, a okopconą firankę zalali wodą. W jednym z pokoi policjanci zastali śpiącego na łóżku, pijanego mężczyznę. Funkcjonariusze wyprowadzili go na balkon. Na szczęście nie potrzebował on pomocy medycznej. W rozmowie z dzielnicowymi oznajmił, że przez dwa dni spożywał alkohol, a gdy wrócił do domu chciał zrobić sobie frytki, po czym zasnął. Policjanci przekazali mężczyznę pod opiekę członka rodziny. Teraz 24-latek nie uniknie odpowiedzialności za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Za nieostrożne obchodzenie się z ogniem kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, grzywny lub nagany.
Jolanta Sorkowicz
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz