JAK TO DAWNIEJ Z POCZTĄ BYŁO…

Niepozorny budynek Poczty Polskiej stojący przy ulicy Hozjusza na pewno nie zdradza faktu, że poczta w tym miejscu funkcjonuje już od 1816 r. Poprzedni budynek zbudowany w XIX w. został zniszczony w 1945 r. i rozebrany po wojnie. Zmieniały się budynki, ale przede wszystkim metody i środki transportu. Dziś zapewne trudno w to uwierzyć, ale w dawnych czasach dostarczanie listów zależało od wytrzymałości koni oraz sprawności i często odwagi pocztylionów. Zmieniły się czasy, ale powstały dawniej system z grubsza w podobny sposób funkcjonuje do dziś.

Pierwsi byli Krzyżacy, którzy już w 1276 r. stworzyli pocztę konną, aby łączyć odległe od siebie zamki a nawet części Europy. W każdej siedzibie zakonnej był odpowiednik urzędu pocztowego i specjalnie wybrane konie pocztowe. Konną służbę pocztową pełnili gońcy, tzw. Bryffjongen. Listy Wielkiego Mistrza były słane w regularnych odstępach do komturów i innych stałych siedzib zakonu, a z czasem na zagraniczne dwory i do miast pruskich, w tym Braniewa. Szlaki pocztowe poprowadzono przez wszystkie siedziby zakonne, które znajdowały się w Prusach Wschodnich, Zachodnich i Inflantach, a także w Altmarku, Turyngii i Renie. Był to świetny system pocztowy, ale dotyczył tylko poczty urzędowej a nie prywatnej korespondencji mieszkańców państwa zakonnego.  To Krzyżacy wprowadzili listy polecone i cenzurę listów, bowiem wszystkie listy „gości” zakonnych musiały być przed dostarczeniem przeczytane. Ze względu na koszty, w późniejszym okresie z zakonną pocztą podążali też urzędnicy, sołtysi czy karczmarze, którzy przewozili też pocztę prywatną.

Objęcie władzy w Prusach przez brandenburskich elektorów wiązało się z potrzebą uruchomienia połączenia pomiędzy Prusami a Brandenburgią. Już w 1646 r. Wielki Elektor Fryderyk Wilhelm I, aby usprawnić komunikację pomiędzy odległymi i oddzielonymi Rzeczpospolitą częściami swego państwa, zorganizował „pocztę konną”, która w 10 dni pokonywała trasę z Kleve przez Magdeburg, Berlin do Królewca, a sam odcinek Berlin-Królewiec przemierzała w 4 dni. Omijała Warmię i biegła wzdłuż Mierzei Wiślanej do Piławy i dalej do Królewca i wzdłuż Mierzei Kurońskiej do Kłajpedy. W 1657 r. Wielki Elektor założył w Prusach Wschodnich Dragonerpost (Dragońska Poczta), połączenie pocztowe między Królewcem a Warszawą obsługiwane 2 razy w tygodniu przez konnych kurierów - dragonów.

Kolejny elektor brandenburski, książę Fry­deryk I Pruski w 1699 r. swoją korespondencję między Berlinem i Królewcem przewoził powołaną pocztą konną jadącą przez Brandenburg, Heiligenbeil, Braniewo do Pasłęka oraz dalej do Elbląga i Kwidzyna. Drogę tę nazywano Oberländische Poststraße. Od 1714 r. król pruski Fryderyk Wilhelm I powołał płatną pocztę pasażerską, której powóz pocztowy kursował 2 razy w tygodniu tą samą trasą, a później również do Berlina. Stworzył też rozległą sieć punktów konnej poczty, która biegła przez całą prowincję od południa po Kłajpedy na północy. Pocztylioni, byli umundurowani i zaprzysiężeni. Ponadto musieli to być ludzie stosunkowo zamożni, posiadający własną nieruchomość, stajnię i co najmniej 4 konie, a za ewentualne szkody odpowiadali własnym majątkiem.

Stara droga zwana Haffstraße prowadząca z Królewca wzdłuż brzegów Zalewu Wiślanego przez Brandenburg-Braniewo i dalej, była jedną z pierwszych dróg pocztowych w Prusach Wschodnich. Duży ruch pocztowy spowodował konieczność zainstalowania stacji pocztowych i karczm. Stacje pocztowe dbały o obsługę pasażerów i poczty, natomiast karczmy miały zapewnić wyżywienie i nocleg.

W 1768 r. biskup Ignacy Krasicki, powszechnie znany duchowny – poeta, prozaik i publicysta – powołał warmińską pocztę konną, która oprócz obsługi korespondencji kościelnej miała służyć wszystkim mieszkańcom Warmii, stąd było to na pewno wydarzenie niezwykłej wagi w dziejach dominium. Co więcej miała to być poczta bezpłatna dla mieszkańców, a koszty jej funkcjonowania pokrywane miały być z dochodów biskup­stwa. Poczta nazywana kursorią dysponowała konnymi i pieszymi pocztylionami.

Wśród organizatorów poczty był burmistrz Starego Miasta Braniewa Franciszek Oestreich i to zapewne dzięki jego zabiegom centralny urząd pocztowy znalazł się w Braniewie – największym i najbogatszym mieście warmińskim. Na czele urzędu stał mianowany przez biskupa poczmistrz generalny, którym został braniewski kupiec i rajca miejski Michael Schorn.

Braniewo było więc punktem wyjściowym oraz docelowym wszystkich kursów pocztowych oraz miejscem ich rejestrowania i rozsyłania w teren. Poczta jeździła dwoma dyliżansami z dwoma pocztylionami poprzez Pieniężno do Ornety, drugiego co do znaczenia urzędu pocztowego. Z Ornety pocztę rozsyłano w kierunku wschodnim tj. do Lidzbarka, gdzie była stacja pocztowa i dalej dyliżansem do stacji Jeziorany, Bisztynek i Reszel oraz południowym do Dobrego Miasta i Olsztyna. Tymi samymi trasami dyliżanse wracały do Ornety i przez Pieniężno do Braniewa. Zadaniem wszystkich wymienionych stacji pocztowych było przyjmowanie i rozprowadzanie przesyłek. Każda stacja miała własnych pocztylionów podróżujących do następnej stacji i skąd wracali z przesyłkami zwrotnymi.

Organizacja kursów i sieci pocztowej, w tym dni tygodnia i godziny odjazdu lub przejazdu dyliżansów była zadaniem poczmistrza generalnego i podano je do publicznej wiadomości. W każdym mieście, w tym oczywiście w Braniewie w przeddzień wyru­szenia dyliżansu posłańcy objeżdżali miasto trąbiąc, przypominając mieszkańcom o składaniu listów. Poczta kursowała 2 razy w tygodniu, dwukrotnie więc w ciągu tygodnia pocztylioni przywozili ko­respondencję i dwukrotnie zabierali listy i paczki do wysłania. Niestety warmińska poczta biskupia przetrwała niecałe 4 lata, tj. do 1772 r. i I rozbioru Polski.

W dniu 3.10.1772 r. ogłoszono mieszkańcom Warmii dekret króla Prus Fryderyka II Wielkiego o utworzeniu nowej organizacji pocztowej, która objęła całe Prusy Królewskie, i do której wcielona została poczta biskupia na Warmii. Powstały wówczas urzędy pocztowe w Pieniężnie, Ornecie, Dobrym Mieście, Jezioranach, Bisztynku, Barczewie, Reszlu i Olsztynie.

Połączono War­mię z Prusami różnymi szlakami pocztowymi, w tym Braniewo i Frombork z Malborkiem i Bydgoszczą. Przez Warmię wiodły także inne kursy pocztowe ze Wscho­du na Zachód, z Prus Wschodnich do Zachodnich i na Pomorze Zachod­nie. W 1772 r. utworzono ważny szlak pocztowy z Berlina, który biegł przez Kostrzyn, Tczew i ostatecznie przez Braniewo i Brandenburg i dalej wzdłuż Zalewu Wiślanego do Królewca i Kłajpedy. W Braniewie w 1773 r. funkcję burmistrza sądowego i kierownika spraw pocztowych otrzymał Franciszek Oestreich, zostając pełnoetatowym urzędnikiem w służbie Króla.

Trzeba tu zaznaczyć, że podróż dyliżansem prawie zawsze opisywana jest w licznych wierszach, powieściach i innych dziełach literackich w przyjemny, romantyczny sposób. Z pewnością było przyjemnością przejechanie krótkich odcinków po dobrych drogach, podziwiając urokliwe krajobrazy i mijane zadbane wioski, a do tego przy ładnej pogodzie. Generalnie jednak podróż dyliżansem nie była żadną przyjemnością, ponieważ pruskie kolaski pocztowe (Postcaleschen), nie były wygodnym środkiem transportu.

W dawnych czasach w Braniewie to poczmistrze mieli obowiązek zapewnienia obiektu na potrzeby placówki pocztowej, stąd poczta mieściła się w wielu miejscach. Ostatecznie siedziba poczty znalazła się w kamienicy przy ówczesnej ulicy Rybackiej (Fischerstraße), która w XIX w. właśnie od poczty przyjęła nazwę Pocztowa (Poststraße, ob. Hozjusza) i taka obowiązywała do 1945 r. W 1816 r. poczmistrz Pflug kupił dom na rynku staromiejskim i przeniósł pocztę w to miejsce, gdzie znajduje się do dziś. W 1838 r. dom ten wraz z sąsiednim domem przeszedł w ręce administracji pocztowej, która otworzyła tam nową pocztę.

W tym czasie w Prusach Wschodnich nie było połączenia kolejowego, gdyż pierwsza linia Kolei Wschodniej (Ostbahn) została ukończona dopiero w 1855 r. Trzeba było więc polegać na dyliżansach, które przewoził nie tylko listy i towary, ale także ludzi. Dyliżans po dobrej i utwardzonej drodze poruszał się z prędkością 10-15 km na godzinę.

W XIX w. urzędy pocztowe dostarczały tylko dyliżans i płaciły za jego utrzymanie, natomiast ekspedycja listów i paczek oraz opieka nad pasażerami należała do pocztyliona, który otrzymywał wynagrodzenie, w tym na koszty utrzymania koni. Była to ciężka i odpowiedzialna praca, gdyż dyliżans jeździł codziennie, w każdą porę roku i pogodę. Zdarzały się napady na dyliżanse, często więc odwaga i sprawność pocztyliona oraz szybkość koni ratowały jego i pasażerów przed rabusiami.

W XIX w. stara droga zwana Haffstraße nie spełniała już wymogów komunikacji, dlatego w latach 1818-1826 r. zbudowano nową szosę z daleka od tej historycznej drogi. Wraz z uruchomieniem nowego traktu z Królewca, opustoszały stare wiejskie drogi i dotychczas prosperujące karczmy przydrożne. Nowa szosa nazywana Berlińskim Traktem (Berliner Chaussee) biegnąca od Królewca przez Braniewo i Frombork do Elbląga i dalej do Malborka, była najważniejszą drogą krajową i to nią kursowała poczta konna. Paradoksalnie nieco ponad 100 lat później powstanie Raichsautobahn (dzisiejsza „berlinka”), która przejmie ruch na dotychczasowym Berlińskim Trakcie, dokładnie jak ten wcześniej uczynił to z pradawną drogą nad Zalewem.

W 1839 r. ukazał się komunikat poczty w Braniewie informujący, że oprócz istniejących przewozów pocztowych na trasie Królewiec-Berlin, zostanie uruchomiona usługa poczty pasażerskiej, która działa trzy razy w tygodniu i może przewozić 12 osób. Dyliżansy wyjeżdżały z Berlina we wtorki, czwartki i soboty, by do Braniewa dotrzeć we wtorek, piątek i niedzielę o godzinie 3.45 rano. Na trasę z Królewca do Braniewa dyliżans potrzebował na przejazd 6 godzin, od 18 do północy. W połowie lat 40. XIX w. na tyle poprawiono warunki drogowe, że wystarczyły 3 doby na przewóz poczty z Królewca do Berlina, a w 1848 r. przyspieszona przesyłka kurierska trwała tylko 36 godzin. Od 1850 r. słynny „żółty dyliżans” wyjeżdżał z dworca pocztowego w Królewcu 2 razy w tygodniu i docierał do celu po nieprzerwanej podróży trwającej 5 dni i 4 noce - oczywiście z odpowiednią zmianą koni. Naprawdę było to osiągnięcie dla podróżnych, którzy podjęli to ryzyko. Sądzono wówczas, że wszystkie możliwości techniczne zostały osiągnięte. Pojawił się jednak wynalazek, który zrewolucjonizował przewozy pocztowe, towarowe i pasażerskie.

W połowie XIX w. wybudowano pierwszą linię kolejową w Prusach Wschodnich – Ostbahn, która podobnie jak najstarsza droga przechodziła prawie przez te same miejsca. Trasa Malbork-Elbląg-Braniewo została otwarta w 1852 r., a odcinek z Królewca do Braniewa w 1853 r. Otwartą w dniu 12.10.1857 r. trasę Królewiec-Berlin pociąg pokonywał w 9-10 godzin. To była rewolucja! Kolej Wschodnia uczyniła dotychczasowe połączenie pocztowe zbytecznym, a stacje poczty pasażerskiej mogły pozostać tylko na liniach bocznych, gdzie nie dotarła kolej. Dalsza rozbudowa sieci kolejowej ostatecznie położyła kres tym drugorzędnym liniom poczty pasażerskiej, ale dopiero w 1926 r. zlikwidowano ostatni pocztylion w Prusach Wschodnich.

Choć stara konna poczta pasażerska miała swój urok, podróżowanie nią było raczej wątpliwą przyjemnością. Wraz z początkiem ery kolei, linie dyliżansów stopniowo dobiegały końca. Pocztylioni z trąbkami i dyliżanse, które od 1714 r. były „panami krajowej drogi”, należały już do przeszłości. Przez długi czas, aż do około 1914 r. pozostały tylko wysokie żółte dyliżanse do dostarczania paczek, dopóki nie zostały zastąpione przez samochody pocztowe.

W 1871 r. powstała Reichspost, a służba telegraficzna była tak zorganizowana i prowadzona, że ​​mogła sprostać wszelkim potrzebom. Dotychczasowe lokum poczty w Braniewie przestało wystarczać, dlatego w 1888 r. powstał plan budowy nowoczesnego gmachu w tym samym miejscu. Jednak wymagało to znacznych przygotowań. Zburzono dotychczasowe kamienice oraz znajdujący się za nimi dom w dawnej strzelnicy przy Bramie Mniszej, w którym wcześniej były kolejno wojskowy lazaret, szpital miejski i przytułek dla ubogich. Przy tej okazji została poszerzona uliczka Münchgasse (Aleja Mnisza, ob. Kromera) prowadząca niegdyś z rynku Starego Miasta do byłej Bramy Mniszej. Podczas tych prac rozebrano również pozostałości średniowiecznych wewnętrznych murów miejskich. Wszystkie te zabiegi miały na celu zrobienie miejsca pod budowę nowego budynku poczty. Dopiero na po usunięciu dotychczasowej zabudowy w 1889 r. powstał znany z wielu przedwojennych pocztówek nowy kilkupiętrowy gmach poczty, który przetrwał do 1945 r. 

Budynek poczty został mocno uszkodzony podczas sowieckiego bombardowania w dniu 5.02.1945 r. Po wojnie stał do lat pięćdziesiątych, gdy jak większość zabudowy staromiejskiej został rozebrany. Nowe władze polskie po objęciu Braniewa musiały zorganizować też pocztę, a pierwszym naczelnikiem urzędu pocztowego w Braniewie został Marian Narbutowicz. W 1963 r. powstał istniejący do dziś budynek Poczty Polskiej przy ul. Hozjusza 1. Poczta w tym miejscu stoi już 205 lat! Taka tradycja…

Wojciech Jaroszek

Artykuł jest fragmentem obszernego materiału, który wkrótce ukaże się na stronie HISTORIA BRANIEWA – NIEZNANE WYDARZENIA

Źródło: własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz