Jerzy Charzyński popiera starostę

Braniewska Rada Powiatu, mimo wielu sporów wewnętrznych, nadal utrzymuje bez zmian kadrowych ten sam Zarząd Powiatu, ze starostą Leszkiem Dziągiem na czele. - Opozycjoniści już kilkakrotnie

Braniewska Rada Powiatu, mimo wielu sporów wewnętrznych, nadal utrzymuje bez zmian kadrowych ten sam Zarząd Powiatu, ze starostą Leszkiem Dziągiem na czele. - Opozycjoniści już kilkakrotnie głosili, że odwołają Zarząd, że starosta jest nieudolny… Dlaczego więc Rada Powiatu udzieliła zarządowi powiatu absolutorium, dlaczego nie poparliście żadnego wniosku o zmiany kadrowe na najwyższych powiatowych stanowiskach – pytanie kieruje do wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Braniewskiego Jerzego Charzyńskiego. - Zarząd od początku swojej kadencji miał przed sobą wiele trudnych zadań. I się z nich wywiązywał. Początek kadencji był bowiem bardzo trudny. Na nic nie było pieniędzy. Długi były już na granicy wydolności powiatu. To chyba była metoda działalności poprzednich władz: bierzmy kredyty bo przecież nie my je będziemy spłacali. Trzeba było więc na początek poszukać oszczędności, a potem brać się za realizacje konkretnych zadań. Ot choćby sprawa szpitala powiatowego. Wedle krakań opozycji miał już dawno upaść, a on mimo wielkich długów (zawdzięczamy je w dużej części obecnej opozycji!) jakoś funkcjonuje, a nowy dyrektor potrafił nawet wypłacić wszelkie zaległości wobec pracowników, spłacić wielu wierzycieli, a przede wszystkim leczy się tam pacjentów. Ponadto wreszcie chociaż w części naprawiona została, za pieniądze powiatowe, droga z Żelaznej Góry do Lelkowa, a także braniewska ulica Szkolna (to też jest drogą powiatową), chodnik przy ulicy Świętokrzyskiej wiodący aż do kościoła Świętego Krzyża. Opracowany został też realistyczny harmonogram napraw bieżących następnych, dróg łącznie z wykaszaniem poboczy. Naszym zaś największym planem jest wybudowanie, za pieniądze powiatu i europejskie, nowej nawierzchni drogi od Babiaka, przez Pieniężno, Płoskinię, Braniewo do Nowej Pasłęki, łącznie z remontem mostów i wiaduktów. Przy drodze miałaby powstać ścieżka rowerowa. Ponadto chcemy wyremontować drogi z Wilcząt i Lelkowa do Braniewa, z Wilcząt do Fromborka. Rozpoczynamy także remonty w szkołach w Pieniężnie i Braniewie przy ulicy Gdańskiej. Wszystko to jest robione bez kredytów, z oszczędności które udało nam się zrobić w ostatnich czasach. Ponadto obecny zarząd stara się także, chociaż rozpocząć spłacanie starych zobowiązań bankowych zaciągniętych przez poprzedników. Czy więc tak dobra gospodarka finansami nie zasługuje na pochwałę i aprobatę. - W mediach jednak aż huczy. A to likwidujecie szpital, a to szkołę. - Szpitala wcale nie likwidujemy. Po prostu zmieniliśmy formułę jego działania. Bo dalej w dotychczasowych ramach funkcjonować już nie mógł. Dług przekraczał 20 milionów i placówka ta była zagrożona autentycznym bankructwem. Szkołę przy ulicy (nomen, omen) szkolnej w Braniewie trzeba było zamknąć z bardzo prozaicznej przyczyny: było tam coraz mniej uczniów. Takie są bowiem następstwa niżu demograficznego. Budynek po szkolny jest wystawiony do przetargu i kupi go ta osoba czy firma, która zaoferuje nam większe pieniądze, a nie taktów będzie miała lepsze koneksje – bo takie zarzuty też słyszymy. Gdyby nie udało się tego obiektu sprzedać to zostanie wynajęty, w całości lub w częściach, różnym instytucjom bądź firmom. Obecnie obiekt ten jest zabezpieczony oraz monitorowany. - Obecnie w Braniewie znów huczy, że radni ponownie złożą wniosek o odwołanie starosty i całego zarządu. Mają szansę to uczynić? - Zawsze można i tego się obawiać. Na razie jednak nic nie zapowiada, że koalicja popierająca Zarząd ma się rozpaść. Osobiste animozje i ambicje nie mogą mieć tu żadnego znaczenie. Oczywiście jeśli Zarząd nie wykona zadań mu postawionych przez Radę to trzeba go będzie odwołać. Ale czas takich rozliczeń przyjdzie dopiero za rok, podczas następnego głosowania nad absolutorium. Wcześniejsze działania idące w kierunku odwołań są tylko awanturnictwem kilku rządnych, jak najszybszego objęcia stanowisk, osób. Rozmawiał: Krzysztof Szczepanik

Źródło: własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz