Klaster w Elblągu - W jedności siła

Klaster to organizacja biznesowa. To jest zrzeszenie producentów lub usługodawców w danej branży związane z konkretnym regionem. I na pomysł powołania takiej organizacji wpadli elbląscy

Klaster to organizacja biznesowa. To jest zrzeszenie producentów lub usługodawców w danej branży związane z konkretnym regionem. I na pomysł powołania takiej organizacji wpadli elbląscy producenci mebli. By uzyskać wsparcie z funduszy europejskich na organizację klastra i jego biura, wszyscy członkowie muszą na początek zaliczyć szczegółowe szkolenia. Potem przyjdzie czas na wybory władz, zakładanie biura itd. Na razie akuszerką całego przedsięwzięcia była Lucyna Szmurło, dotychczasowy dyrektor biura Elbląskiej Izby Gospodarczej. Pani dyrektor Izby została jednak wiceprezydentem miasta. Meblarze więc zostali rzuceni na głębszą wodę, ale obiecują, że najpóźniej w przeciągu miesiąca, dwóch potrafią dokonać formalnej rejestracji. A jednym z organizatorów przedsięwzięcia jest właściciel firmy „Lupus”, Wojciech Macijewicz. Zadaniem klastra jest wspólne artykułowanie potrzeb i pokazywanie możliwości poszczególnych firm – członków. To zorganizowanie się średnich i drobnych przedsiębiorców tak by wspólnie można było wystąpić przed odbiorcami. Tak by firmy które nie maja odpowiednich finansów, siły przebicia, sprawnej organizacji wewnętrznej, mogły mimo wszystko prezentować się na zewnątrz. Tym sposobem Włosi działając wspólnie są bardzo mocni, w branży meblarskiej, w całej Europie i nie tylko zresztą. Teraz także bardzo aktywne na imprezach targowych są klastry hiszpańskie. W gronie elbląskich meblarzy po pierwszym okresie (w latach dziewięćdziesiątych) gigantycznego wzrostu ilości firm, tego rodzaju, z rynku wypadli już dawno najsłabsi, liczący na szybkie zyski i nie potrafiący dostosować się do nowych, wyższych wymogów jakościowych. Ci którzy zaś pozostali już maja świadomość, że na rynku należy współistnieć i współpracować. Klastry ponadto są bardzo preferowane przez różnorakie instytucje międzynarodowe. Prócz wspominanych wyżej środków na organizację biura i są także możliwości powołania na takiej zasadzie i za pieniądze z grantów przedstawicielstwa zagranicznego. Tu może się także odbywać koordynacja w przekazywaniu informacji o wszelakich imprezach targowych w Polsce i nie tylko. Pierwszym praktycznym elementem współpracy elbląskich meblarzy będzie ekspozycja na targach meblowych w Poznaniu. Ma tam być zorganizowany jeden duży pawilon elbląskich meblarzy o powierzchni około jednego tysiąca metrów kwadratowych. Będą tam prezentowane nie tylko firmy lecz produkty pod marką „Meble z Elbląga”. Koszt wynajęcia takiego stanowiska to około 50 – 60 tysięcy złotych. Na Targach w Zachodniej Europie za porównywalne stanowisko trzeba już zapłacić pond 100 tysięcy złotych. To się jednak powinno opłacić. Bo występowanie samodzielne to z reguły wykupienie maleńkiego boksu, który nie jest traktowany poważnie. A taryfa ulgowa dla polskich firm na zachodzie już się skończyła i tamtejsi odbiorcy oczekują od wystawców z Polski takiego samego profesjonalizmu jak i od swoich wytwórców. Na razie kilkanaście firm elbląskich z branży meblarskich rozpoczęło przygotowania do tej samoorganizacji. W sumie zaś w Elblągu i okolicach działa takich firm nie mniej jak 50-60. Niektóre z nich zatrudniają nawet po kilkaset osób. Kiedyś, jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych było tych firm nawet 200, ale potem, gdy skończył się łatwy eksport do Rosji, pozostali tylko najlepsi. Utworzenie klastra to dla elbląskich meblarzy próba umocnienia się na rynkach Europy Zachodniej. Podstawowym wyznacznikiem sukcesu klastra będzie więc powiększanie eksportu, bo rynek krajowy wykazuje już wszelkie cechy nasycenia. Krzysztof Szczepanik Foto autora

Źródło: własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz