Powodów wstąpienia do WOT, odbycia szesnastodniowego szkolenia podstawowego i dalszej – trzyletniej – formacji w obronie terytorialnej jest wiele. Obok często podawanej chęci sprawdzenia się, są także względy rodzinne czy patriotyczne. Dla niektórych jest to „opuszczenie strefy komfortu". Zwłaszcza że bycie terytorialsem pozwala pogodzić pracę ze służbą i może być dodatkową formą zdobycia nowych umiejętności.
Pierwszy dzień – dzień przyjęcia do służby – to przede wszystkim sprawy organizacyjne, wypełnienie dokumentów, wizyta u lekarza i psychologa oraz liczne szkolenia. To także pobranie umundurowania i zaliczenie wychowania fizycznego – trzykilometrowego biegu, skłonów i pompek. Konieczne, aby sprawdzić, w jakiej formie są żołnierze rozpoczynający służbę w WOT.
Kolejne dni to przede wszystkim zajęcia na strzelnicy i pasie ćwiczeń taktycznych, czyli „w polu". Strzelanie to podstawa żołnierskiego rzemiosła. Żołnierze przez cały czas swojej formacji (przypomnijmy raz jeszcze: trwa ona trzy lata) ćwiczą umiejętne posługiwanie się bronią oraz realizują różne strzelania.
Równie ważne są umiejętności poruszania się w terenie, reagowania na kontakt z przeciwnikiem, wyznaczanie kierunku marszu i dobrej orientacji w terenie. Tych wszystkich zasad nowych żołnierzy uczyć będą instruktorzy z kompanii szkolnej 4W-MBOT.
Ukoronowaniem szesnastodniowego szkolenia będzie przysięga, którą terytorialsi złożą 22 października w Braniewie. Po niej rozpoczną służbę w batalionach w Olsztynie, Morągu, Giżycku, Braniewie i Ełku.
Sabina MAZUREK
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz