O braniewskim szpitalu - List Andrzeja Piotrowskiego

Poniżej publikujemy list jednego z braniewskich lekarzy dotyczących sytuacji w naszym szpitalu. Wiele tam goryczy, ale czy nie mamy do niej prawa, czy nie ma do niej prawa autor tej korespondencji,

Poniżej publikujemy list jednego z braniewskich lekarzy dotyczących sytuacji w naszym szpitalu. Wiele tam goryczy, ale czy nie mamy do niej prawa, czy nie ma do niej prawa autor tej korespondencji, znakomity lekarz, ordynator oddziału wewnętrznego, Andrzej Piotrowski. Szanowny Panie Redaktorze! Kończy się kolejny rok, rok w którym po 37 latach pracy najpewniej zniknie z mapy szpitali nasz Szpital Powiatowy w Braniewie. Wielokrotnie pisałem do Pana o problemach braniewskiej służby zdrowia, dla których Pańskie pismo otwierało swoje łamy. Teraz też, już chyba na pożegnanie, korzystam z możliwości podzielenia się kilkoma refleksjami o naszej gasnącej firmie. Pragnę przypomnieć, że oddany przed laty szpital pozostaje ciągle nowoczesnym obiektem służby zdrowia spełniającym większość norm unijnych jeśli chodzi o standard pomieszczeń i wyposażenie. Szpital ma wiele nowoczesnej aparatury, zapewnia niezłe warunki pobytu chorym. Spełnia surowe reżimy sanitarne. Ma też największy skarb czyli profesjonalną, świetnie wykształconą kadrę pielęgniarską i niestety topniejąca kadrę lekarska. Te fakty powinny wystarczyć, by władze powiatowe uczyniły wszystko, aby Szpital istniał i służył mieszkańcom naszego powiatu. Niestety, o czym społeczeństwo dowiaduje się z programów lokalnej telewizji i prasy codziennej od czerwca trwa permanentny kryzys finansowy i organizacyjny naszej placówki. Zaprzestano regularnego wypłacania poborów, zerwano kontrakty z niektórymi specjalistami, ograniczono działalność specjalistyczną. Duża część lokalnej społeczności, pozbawiona rzeczowej informacji, nie wie czy nasz Szpital jeszcze istnieje i co się w nim leczy! Zdziwieni chorzy dzwonią i pytają o nasze aktualne możliwości pomocy w ich schorzeniach! Ciśnie się pytanie kto jest temu winien i dlaczego w ciągu kilku miesięcy zmarnowano naszą pracę, nasz dorobek organizacyjny i dobra opinie o naszej pracy? Otóż winni są! To przede wszystkim „genialny” organizator naszej pracy Pan Leszek Dziąg – starosta braniewski z bożej łaski, i nieudolny Zarząd Powiatu. To Ci ludzie rozpoczęli bez konsultacji z załogą ,bez wysłuchania opinii doświadczonych lekarzy, nieudolne reformy, których skutki widzimy obecnie. Bez znajomości problemów prawnych i organizacyjnych usiłowano na oszukańczych zasadach stworzyć spółkę, której celem było "ratowanie szpitala" oczywiście kosztem załogi. Traktowano nas jak bezmyślne stado , które na pasku władzy zgodzi się na wszystko, co ta niezbyt mądra władz zaproponuje. Bo ta władza wie wszystko najlepiej! Nie udało się! Humorystyczne zwolnienia z pracy nosił do prywatnych mieszkań portier starostwa. Mnie zaszczycił o 7 rano! Pewnie bym nie uciekł! Po wyroku Sądu trzeba było wszystkie wypowiedzenia cofnąć i przywrócić załodze należne kodeksem prawa. Prymitywne oszustwo wyszło na jaw! I oto dowiadujemy się, że walka o należne prawo powoduje, że sami zniszczyliśmy swoje miejsca pracy! Ale nasze miejsca pracy zapewnia ich właściciel czyli Starostwo Powiatowe, organ założycielski naszego Szpitala i nikt go w tej roli nie zastąpi! Nadszedł czas faktów i decyzji innych od pełnych arogancji wystąpień w lokalnej TV jakie prezentuje Pan Starosta. Trzeba mieć odwagę godną stanowiska i przedstawić pracownikom Szpitala i społeczeństwu Powiatu jednoznaczną perspektywę naszej dalszej pracy. Na takie stanowisko czekamy wszyscy! Czasu zostało niewiele, za pasem nowy rok i realna możliwość pustego Szpitala! Nie traćmy czasu -nadchodzą chwile sensownych decyzji i właściwych zachowań! Może nieco pokory wobec nas, wypełniających cały czas swoje obowiązki bez regularnej zapłaty i poszanowani ludzkiej godności przez władzę, która wszystko wie najlepiej. Oby czas tej władzy zadufanej w sobie i własnej arogancji nie trwał juz zbyt długo!! Andrzej Piotrowski

Źródło: własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz