Pan Burmistrz w swoich wypowiedziach na XVI sesji Rady Miejskiej Braniewa, czy w wywiadzie dla Telewizji Elbląg nazywa nas: „pilskie towarzystwo wojskowe, tak ładnie to się nazywa, Stowarzyszenie, które nie ma osobowości prawnej”, „stowarzyszenie muzeum wojskowe”. Ja jestem nazywany tam „tym panem ze stowarzyszenia” lub wchodzę w skład zespołu pod nazwą „ci panowie”. Zasępca Pana Burmistrza Pan Jerzy Maziarz na ostatniej XIX sesji Rady Miejskiej Braniewa dnia 13.09.2012r. przedstawił nas tak : „ … dla Pilskiego muzeum eee…, techniki wojskowej, czy jakoś to się nazywa, są to chłopcy, którzy skrzyknęli się i tam parę czołgów mają, potrafią pojeździć po poligonie.”
Na taki brak szacunku sobie nie zasłużyliśmy, to, co na dzisiaj mamy, kosztowało nas dużo wysiłku, działamy społecznie w chwilach wolnych od pracy.
Pozwolą Państwo, że się przedstawimy, nazywam się Przemysław Olszyński, pełnie, funkcję dyrektora muzeum i mam zaszczyt reprezentować wielu pasjonatów, miłośników historii wojskowości, tworzących Pilskie Muzeum Wojskowe (w organizacji). Organizatorem muzeum jest Stowarzyszenie Przedmoście Piła, które posiada osobowość prawną. Muzeum jest organizowane na podstawie Regulaminu Pilskiego Muzeum Wojskowego (w organizacji), uzgodnionego z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Pan Burmistrz w wypowiedzi dla Telewizji Elbląg pyta, dlaczego zainteresował nas czołg w Braniewie?
Należałoby tutaj, zadać pytanie Panu Burmistrzowi, dlaczego nie przejął czołgu pod koniec 2011r., gdy był informowany przez Żołnierzy z 16 Pomorskiego Pułku Artylerii o likwidacji JW i trudnej sytuacji z czołgiem. Nie podjęto żadnych działań w celu przejęcia ze stanu likwidowanego 16 Pomorskiego Pułku Artylerii armaty czołgowej 85mm wz. 44. Wcześniej w 2004 lub 2005 roku Władze Miasta Braniewa wystąpiły o przekazanie czołgu, jednak nikt tego tematu nie doprowadził do końca, a moim zdaniem niewiele brakowało.
Wniosek do Ministerstwa Obrony Narodowej o przekazanie armaty wraz z czołgiem złożyliśmy dopiero w sytuacji, gdy wiedzieliśmy, że nikomu na tym czołgu nie zależy.
Po likwidacji JW, czołg przejęła do ewidencji 9 Brygada Kawalerii Pancernej, jako prawny spadkobierca.Na początku kwietnia 2012r. z upoważnienia Ministra Obrony Narodowej, przekazano armatę do naszego muzeum. Przejmując armatę, przejęliśmy cały czołg, ma to związek ze specyfiką ewidencjonowania sprzętu wojskowego ustawianego, na tzw. czołgi – pomniki przez jednostki wojskowe w celu promocji obronności w miastach, gdzie stacjonowało Wojsko Polskie. Czołg wyznaczony do ustawienia w mieście, poza terenem jednostki, był zdejmowany/kasowany ze stanu Służby Czołgowo-Samochodowej, jako pojazd, natomiast w tej samej chwili, zaczynał funkcjonować w związku z obowiązkiem ewidencji uzbrojenia, jako armata. Czołg po ustawieniu na Placu Grunwaldu, zawsze figurował w ewidencji wojska, jako armata, dlatego nigdy jego kadłub nie został przekazany Władzom Miasta. Pan Burmistrz w swojej wypowiedzi dla Telewizji Elbląg, mówi, że czołg nigdy nie został przekazany, natomiast na łamach „Braniewiak.pl” stwierdza, że czołg został przekazany na rzecz Braniewa w latach 80. Czołg stał poza JW, ale zawsze był na ewidencji wojska, nigdy nie było żadnego przekazania Władzom Miasta Braniewa.
Dnia 23.04.2012r. po przyjeździe do Braniewa, pojechałem na Plac Grunwaldu obejrzeć czołg. Wcześniej, jego stan techniczny i wizualny znałem tylko ze zdjęć zamieszczonych w internecie. Oględziny, potwierdziły dobitnie znany ze zdjęć fatalny stan zdewastowanego pojazdu. Pokryty napisami różnej treści czołg służy, jako „przerośnięty kosz na śmieci” (we wrześniu 2011r. ktoś, kolejny raz podpalił zalegające w czołgu śmieci, musiała interweniować Straż pożarna). Porównując stan z dnia 23.04.2012r. z wcześniejszymi zdjęciami, widać postępującą dewastację: zapasowe ogniwa gąsienicy trzymają się już tylko na jednej śrubie, zniknęło wieko skrzynki zamontowanej na błotniku, druga skrzynka zniknęła w całości, stalowa lina przyrządu do samowyciagania była zerwana i wisiała z boku kadłuba.
Żołnierze z 9 Brygady Kawalerii Pancernej, którzy kontaktowali się ze mną w sprawie przekazania czołgu, umówili spotkanie z Panem Burmistrzem Miasta Braniewa. Pan Burmistrz, dopiero teraz, bardzo zainteresował się losem czołgu i stwierdził, że nie odda czołgu, który jest jak to nazwał „symbolem Braniewa”, chociaż na żadnej stronie internetowej miasta nie znalazłem o nim informacji. Kolejne argumenty to:, że czołg stoi koło szkoły, że służy mieszkańcom Braniewa itd.. Pan Burmistrz przekonywał mnie, że dbają o czołg, który jest każdej wiosny malowany, tylko teraz, po tym podpaleniu, jeszcze nie zdążyli go pomalować, ale on już załatwia ekipę i będzie to zrobione.
Pan Burmistrz, bez naszej wiedzy i zgody, zlecił w dniach 26-27.04.2014r.bardzo pilny i szybki remont czołgu, ekipie z wodociągów. Do przeprowadzenia zabiegów konserwatorskich, skierowano w trybie natychmiastowym, ludzi bez specjalistycznego przygotowania. Czołg został pomalowany w kamuflaż charakterystyczny dla lat 60, jednak odcienie farby są odmienne. Podczas „prac konserwatorskich”, użyto do usuwania starej farby szlifierek kątowych z tarczami do cięcialub szlifowania metalu, zamiast specjalnych szczotek z drutu. Takie „fachowe” podejście, zaowocowało trwałą dewastacją kadłuba czołgu, na którym pojawiły się liczne zagłębienia i nacięcia, nawet na elementach, których powierzchnia była gładka, bez wżerów, pokryta jedynie kilkoma warstwami starej farby i zaledwie powierzchowną rdzą. Wandale przez lata pokrywali czołg licznymi napisami, które można było łatwo usunąć. Jednak, „ekipa konserwatorska”, poszła dalej dokonując trwałych uszkodzeń powierzchni kadłuba czołgu, nawet charakterystyczne dla wojennej produkcji niedoskonałości odlewów np. jarzma RKM DT zostały częściowo wygładzone. Prawy błotnik, którego powierzchnia była gładka i pokryta rdzą w miejscach gdzie odpadła farba został „pokaleczony” - wyszlifowany, zagłębienia sięgają nawet kilku milimetrów. Ten błotnik został wymieniony po wojnie, nigdy nie widział poligonu, a teraz wygląda jakby go ktoś wczoraj wykopał na polu bitwy, oczyścił i przykręcił. Z lewego błotnika zdemontowano skrzynkę na przybory do czyszczenia armaty, nie posiadała pokrywy, ale była dobrym materiałem do odnowienia. Z tego, co ustaliliśmy skrzynka nie została zabezpieczona tylko położona pod czołgiem i słuch o niej zaginął.
To, czego nie zdewastowali wandale, ponieważ nie mieli specjalistycznego sprzętu, skutecznie załatwiła ekipa skierowana do przeprowadzenia prac przez Pana Burmistrza. Pomalowany w kwietniu, kadłub czołgu zaczynają pokrywać nowe wpisy „odwiedzających”. Trawnik otaczający czołg był zaniedbany, dookoła leżały w trawie śmieci, butelki, a gąsienice i koła czołgu zaczynały zarastać roślinnością. Polecenie remontu czołgu, wydane podległym jednostkom było szybkie i z naciskiem na natychmiastowe wykonanie i tak, to było zrobione. Remont czołgu, miał prawdopodobnie na celu przygotowanie „zadbanego” czołgu do ewentualnej inspekcji wysłanej przez Ministra Obrony Narodowej.
W ciągu, ostatnich 10 lat, czołg odmalowano prawdopodobnie, tylko 2 razy, nie licząc wspomnianego malowania w kwietniu tego roku. Potwierdzają, to fotografie zamieszczone w internecie. W dniu, mojej wizyty na kadłubie były widoczne, podpisy „zwiedzających”, datowane na 2009r. Dzieci, idące do szkoły ścieżką za czołgiem, witał codziennie napis na zbiorniku paliwa „MÓJ FIUT TO ZDZICHU” – napis ten jest widoczny na fotografiach z początku 2007r. i jakoś przez tyle lat nikogo to nie raziło, ani Władz Miasta, ani nauczycieli z pobliskiej szkoły, ani rodziców, wychowujących swoje pociechy w duchu tradycji narodowych, ani byłych Żołnierzy z JW. 2185, o której istnieniu miał przypominać czołg. Do 2006, roku czołg zdobiły liczne kolorowe napisy i wulgaryzmy, na wieży ktoś napisał „RUDY H_ _”.
My, tworzymy muzeum i uratowaliśmy samolot Su-22M4, który kiedyś stacjonował w Pile. Nie było łatwo, jednak udało się i z oddalonego o 125 km od Piły Powidza sprowadziliśmy samolot, który stał się na dzisiaj symbolem miasta. W Braniewie, czołg stał w centrum, systematycznie dewastowany i przez lata nie znalazł się nikt, kto by o niego zadbał i zabezpieczył. Pogarszający się stan czołgu i brak zainteresowania, potwierdzał tylko, że jego godne miejsce, jest w muzeum. Podczas spotkania Pan Burmistrz nie przekonał mnie do tego, żeby pozostawić czołg w dotychczasowym miejscu.
Decyzja o wnioskowaniu o czołg z Braniewa nie była łatwa, jesteśmy pasjonatami i zależy nam na kultywowaniu lokalnych tradycji wojskowych. Jednak skoro, nikomu w Braniewie na nim nie zależało, a potwierdzał to stan czołgu w ostatnich latach, naszym obowiązkiem jest go zabezpieczyć, zachować i w przyszłości eksponować.
Pan Burmistrz odwołał się od decyzji przekazania nam czołgu do Ministra Obrony Narodowej i w odpowiedzi pismem z dnia 15.05.2012r. został poinformowany, ze „85 mm lufa czołgowa stanowiąca całość wraz z podwoziem czołgu T-34/85 przekazano do Pilskiego Muzeum Wojskowego”, oraz że „decyzję podjęto mając na uwadze brak zainteresowania jego przejęciem przez inne uprawnione podmioty.” Zasugerowano w piśmie, że można się zwrócić do MON o przekazanie innego pojazdu po wcześniejszym ustanowieniu pomnika lub do nowego właściciela z prośbą o pozostawienie czołgu, jako depozytu muzealnego.
Pan Burmistrz, zwrócił się od nas na piśmie z prośbą o pozostawienie czołgu w Braniewie na zasadzie depozytu muzealnego. Na dzień 24.07.2012r. mieliśmy zaplanowaną operację przetransportowania czołgu do Piły, jednak ostatecznie podjęliśmy decyzję o pozostawieniu czołgu w Braniewie na Placu Grunwaldu pod opieką Towarzystwa Miłośników Braniewa, po podpisaniu Umowy depozytowej. Przygotowaliśmy standardową umowę depozytową, którą dopasowaliśmy do tej specyficznej sytuacji i dodatkowo zobowiązujemy Depozytariusza do:
1.Depozytariusz, zobowiązuje się do ogrodzenia czołgu w celu uniemożliwienia bezpośredniego dostępu osób trzecich oraz do objęcia eksponowanego depozytu całodobowym monitoringiem.
2.Depozytariusz, zobowiązuje się do odtworzenia po konsultacji z Deponentem zbliżonej do oryginalnej powłoki malarskiej czołgu oraz prawidłowego zamocowania zapasowych ogniw gąsienicy do kadłuba, uzupełnienia brakującej obejmy mocującej lewy zbiornik do kadłuba czołgu.
3.Depozytariusz, zobowiązuje się do dbania o teren, na którym eksponowany jest depozyt oraz do umieszczenia tablicy informacyjnej wyjaśniającej celowość ustawienia czołgu oraz przybliżającej historię JW2185.
Czołg zostanie w Braniewie, ale nie jest to sukces Pana Burmistrza, tylko nasza dobra wola. My odnieśliśmy sukces, ponieważ zaniedbany i zdewastowany czołg stał się oczkiem w głowie lokalnego polityka. Czołg jest dobrem kultury narodowej, więc będziemy pilnować, żeby o niego dbano i żeby godnie pełnił, funkcję jednego z symboli Braniewa wpisującego się trwale w lokalne tradycje wojskowe. Ktoś na jednym z forum internetowych napisał, że za rok wszyscy zapomną o czołgu i będzie dalej, tak jak było. Czołg jest własnością Pilskiego Muzeum Wojskowego (w organizacji) i nigdy nie dopuścimy do takiej sytuacji. Jeśli, jednak nie będą realizowane zapisy z Umowy depozytowej, będziemy niestety zmuszeni zabrać czołg.
Projekt standardowej Umowy depozytowej, którą posługują się muzea w Polsce, został wysłany do Pana Prezesa Towarzystwa Miłośników Braniewa, dnia 13.08.2012r. Po kilku dniach otrzymałem odpowiedz, że „Niestety umowa, której projekt otrzymaliśmy, jest niestety nie do przyjęcia. Jest zbyt zawiła, długa a poza tym nie odzwierciedla faktu, że wojsko przekazało Wam jedynie część armatnią. Pracujemy nad modyfikacją tej umowy.”
Wspominana, powyżej odpowiedź, wysłana w imieniu Ministra Obrony Narodowej do Pana Burmistrza Miasta Braniewa z dnia 15.05.2012r. informująca o przekazaniu armaty stanowiącej całość z czołgiem, została wysłana również do wiadomości TMB. Ja również, podczas naszej pierwszej rozmowy telefonicznej, wyjaśniłem Panu Prezesowi, że cały czołg jest teraz naszą, czyli Muzeum własnością.
W odpowiedzi na wiadomość o braku akceptacji umowy poprosiłem, Pana Prezesao dokładne wskazanie z uzasadnieniem, które zapisy w umowie są nie do przyjęcia. Minął miesiąc i nadal nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Co ciekawe w międzyczasie, Pan Burmistrz znalazł chyba inne rozwiązanie i podjął w tym kierunku działania. Na ostatniej XIX sesji Rady Miejskiej Braniewa (nagranie dostępne na stronie www.tvbraniewo24.pl) „rzutem na taśmę” dodano kolejny punkt obrad: „12. Podjęcie uchwały w sprawie ustanowienia pomnika na Placu Grunwaldu w Braniewie.” Podjęcie takiej uchwały to dysponowanie cudzą własnością (obiektem muzealnym), dodatkowo uchwała została podjęta na podstawie częściowo nieprawdziwego uzasadnienia. Podczas dyskusji, jeden z Radnych powiedział, że w uzasadnieniu jest napisane, że w miejscu tym odbywały się i odbywają obchody i uroczystości państwowe on jednak o tym nie słyszał!!! W dalszej części na wniosek Pana Zastępcy Burmistrza, zrezygnowano z odczytania uzasadnienia, uchwalę przyjęto, a szkoda, bo mogło tam być więcej ciekawych uzasadnień. Przy „pomniku” ma być napis: „ Na znak trwałej więzi mieszkańców z Polskimi Siłami Zbrojnymi stacjonującymi w Braniewie” i „jest to swego rodzaju zobowiązanie Sztabu Generalnego żeby nie kombinował przy tym”, jak uzasadnia Pan Zastępca Burmistrza.To uzasadnienie, pozostawię bez komentarza, jak i pozostałą część wypowiedzi, uderzającą w Sztab Generalny, jak to określił Pan Zastępca Burmistrza.
Pan Burmistrz Braniewa otrzymał odpowiedz z uzasadnieniem od Ministra Obrony Narodowej i jak widać nic sobie z tego nie robi. Jest to wspaniały przykład manipulacji informacją i przekuwania własnych zaniedbań z porażki w sukces medialny. Wprowadzenie w błąd, przez podanie nieprawdziwych informacji, nie tylko opinii publicznej, ale i Radnych, którzy podejmują na tej podstawie uchwałę; Pan Burmistrz i Jego Zastępca, nie tylko napisali nowy korzystny dla siebie scenariusz na podstawie tej historii z czołgiem, ale i potrafią zmieniać przeszłość. Dla przypomnienia, czołg w Braniewie ustawiono na pamiątkę zlikwidowanej JW 2185, w której szkolono specjalistów wojsk pancernych. Przy czołgu nigdy nie było żadnej tablicy. O jego związku z JW 2185 przypomina do dzisiaj fikcyjny numer taktyczny „2185”, namalowany na wieży. Pomnik, który ustanowili Radni ma upamiętniać coś innego, może w takiej sytuacji warto w tym miejscu ustawić coś innego?
Nadal czekamy, choć nasza cierpliwość już się powoli kończy, na odpowiedź Towarzystwa Miłośników Braniewa i podpisanie przesłanej wcześniej Umowy depozytowej.
Odnoszę wrażenie, analizując dostępne w Internecie materiały i wypowiedzi, że najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich zainteresowanych pozostawieniem czołgu w Braniewie byłoby pozostawienie, go w tym miejscu, w którym stoi i żeby nie trzeba było nic z nim robić, dbać, malować, ustawiać tablice. Tylko żeby tak stał jak stał …….i stoi.
A na to nie pozwolimy, jeśli nie znajdą się podobni do nas pasjonaci, którzy przejmą opiekę nad czołgiem na określonych w Umowie depozytowej zasadach będziemy musieli go zabrać dla dobra wszystkich nim zainteresowanych i historii.
Historia jest nauczycielką życia! Miejmy nadzieję, że w tym przypadku, ta czegoś kogoś nauczy.
Z wyrazami szacunku i zatroskania
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz