Zmiana przepisów dotycząca poszukiwań w ziemi „skarbów” najczęściej wywołuje dyskusję na temat wysokości grożących kar za prowadzenie takiej działalności bez wymaganego zezwolenia. Jednak ujawniane przez media przypadki nielegalnej działalności są wyjątkiem, a nie regułą. Poszukiwacze do końca 2017 roku mogli dość swobodnie prowadzić swoje prace związane z tym niewątpliwie atrakcyjnym „hobby”, co uległo zmianie wraz z nowelizacją ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Nowelizacja wprowadziła m. in. karę 2 letniego pozbawienia wolności za nielegalne poszukiwania (art.109c). Niestety zamiast zapewnić lepszą ochronę zabytków, grobów, czy miejsc pamięci dotknęła bezpośrednio osób poszukujących w ziemi śladów historii, a niejako przy okazji prowadzących niezwykle pożyteczną pracę „oczyszczania” ziemi z niebezpiecznych pozostałości wojennych.
A tymczasem działania poszukiwaczy oprócz zapewne poczucia „przygody” wiążą się jednak również z niebezpieczeństwem. Nie jest tajemnicą, że teren obecnego powiatu braniewskiego w lutym i marcu 1945 r. był miejscem zaciętych walk pomiędzy nacierającą Armią Czerwoną i broniącym się desperacko Wehrmachtem. Walczono dosłownie o każdą miejscowość, las, czy przeszkodę terenową. Wiązało się to z użyciem ogromnych ilości amunicji strzeleckiej, artyleryjskiej i lotniczej. W związku z tym w braniewskiej ziemi „spoczywają” niezliczone ilości amunicji strzeleckiej, tysiące pocisków artyleryjskich i moździerzowych, jak również bomby lotnicze i różnych typów miny.
Za rozminowywanie powiatu braniewskiego odpowiada 9 Patrol Saperski pod dowództwem starszego chorążego sztabowego Stanisława Śmigielskiego z 9 Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej im. Króla Stefana Batorego. Braniewscy saperzy mają mnóstwo pracy, niemal codziennie rozbrajając pociski, miny, czy po prostu zbierając zalegającą w ziemi amunicję. Tylko w 2018 roku braniewscy saperzy odnotowali ponad 250 interwencji, w których podjęli i zneutralizowali ok. 2000 przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. Były to m .in. 62 miny, 2 bomby lotnicze, 4 pociski rakietowe, czy 215 granatów moździerzowych. Tylko w I kwartale bieżącego roku patrol miał 32 interwencje, w których zneutralizował 53 obiekty. Odnalezione pociski, czy miny przewożone są na poligon i detonowane w sposób bezpieczny. O niebezpieczeństwie pracy sapera nie trzeba wiele mówić, najlepiej podsumowuje ją znane przysłowie, natomiast całkiem niedawno bo 16 kwietnia saperzy obchodzili swoje święto, tj. Święto Wojsk Inżynieryjnych.
Niemniej jednak ważne jest zachowanie ludzi, którzy w sposób przypadkowy znajdują takie obiekty podczas spacerów, czy grzybobrania w lesie, czy podczas prac polowych prowadzonych przez rolników. Właściwe zachowanie, a przede wszystkim unikanie bezpośredniego kontaktu może decydować o bezpieczeństwie a nawet życiu własnym i osób postronnych. Najważniejszą zasadą jest nie dotykać, a zwłaszcza nie przemieszczać takich obiektów, natychmiast „znalezisko” zgłosić na Policję, która do takich zadań wzywa wojskowych saperów.
Jest jednak grupa ludzi, którzy w ramach kilku legalnych stowarzyszeń historyczno-poszukiwawczych za zgodą odpowiednich władz prowadzą prace poszukiwawcze w braniewskiej ziemi. Efektem ich prac jest wiele odnalezionych cennych przedmiotów z różnych epok, pozostawionych przez naszych poprzedników na tym terenie. Przedmioty te można spotkać w Muzeum Ziemi Braniewskiej, czy mini-muzeum Janusza Moskala, z resztą również będącego jednym z poszukiwaczy należącym do Stowarzyszenia Historyczno- Poszukiwawczego „Denar” w Elblągu. Pasja tych ludzi prowadzi również do odnajdywania w ziemi pozostałości walk z okresu 1945 r. Stąd często ich efektem jest odnaleziony pocisk, bomba, czy mina, a najczęściej amunicja strzelecka. Takie znaleziska zgodnie z obowiązującymi zgłaszane są właściwym służbom i detonowane na poligonie. Odnajdywane są obiekty różnych kalibrów i najróżniejszego pochodzenia, gdyż wojska niemieckie oprócz własnych wykorzystywały też broń zdobyczną, natomiast wojska sowieckie oprócz radzieckiej, dysponowały bronią dostarczaną przez USA i Wielką Brytanię. Odnajdowane są niewybuchy i niewypały, ale także amunicja, która nie została wykorzystana.
Mimo, że poszukiwacze dysponują profesjonalnym sprzętem i mają duże doświadczenie, jednak narażają się na niebezpieczeństwo. Kilka lat temu jeden z nich zginął w wybuchu najprawdopodobniej miny-pułapki, a zajmował się tym „fachem” od lat i w środowisku poszukiwaczy uważany był za doświadczonego. Jak powiedział jeden z najskuteczniejszych poszukiwaczy Norbert Ogiński ze Stowarzyszenia Historyczno-Poszukiwawczego „ Batory” w Braniewie, tylko w ciągu 2017 r. odnalazł i zgłosił ok. 3500 różnego rodzaju amunicji, pocisków i min, a największy obiekt ważył 250 kg. Jak zaznacza zdecydowana większość z nich, a zwłaszcza tych wydobytych z wody, pozostawała mimo upływu lat nadal aktywna, co tylko świadczy o grożącym niebezpieczeństwie. Niebezpieczne przedmioty znajdowane są też w wodzie. Przykładowo w 2012 r. przerwano wielkie ćwiczenia ratownicze w Nowej Pasłęce po odnalezieniu przez strażackich płetwonurków, jak się później okazało Panzerfausta.
Tak więc na korzyść poszukiwaczy należy zaliczyć, że niebezpieczne przedmioty są odnajdywane podczas planowych i zorganizowanych poszukiwań, a ich „efekt” jest zabezpieczany i detonowany przez saperów. Największym zaś niebezpieczeństwem pozostaje przypadkowy, a zwłaszcza nieodpowiedzialny kontakt osoby postronnej. Trochę szkoda, że niebezpieczna, ale mimo wszystko pożyteczna praca poszukiwaczy została znacznie zahamowana przez dość rygorystyczne przepisy, gdyż znacznie ograniczyło to zasięg poszukiwań. Jest to praca niezwykle potrzebna, bowiem niebezpieczeństwo jeszcze długo nie zniknie, dlatego jeszcze przez wiele lat pozostałości II wojny światowej będą odnajdywane, ale na szczęście najwięcej ich odnajdują właśnie poszukiwacze.
Zdjęcia stanowią pamiątkę z prywatnego zbioru. Nadmieniamy, że wszystkie niewybuchy oraz broń przedstawiona na zdjęciach, została zabezpieczona przez Patrol Policji i została przekazana Patrolowi Saperskiemu w celu utylizacji.
Zdjęcia i informacje dzięki uprzejmości Pani Marty Hajkowicz z 9 BBKPanc.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz