Żeby go utrzymać trzeba przygotować się na sporo zabiegów i nie mniej zmartwień.
Pojawia się mnóstwo pytań
- Podlewać codziennie ale trochę, czy rzadziej ale dużo?
- Rano nie zdążę, a wieczorem nie mam już siły, a w dzień ponoć niedobrze…
- Kiedy kosić? Trawa ma już 10 cm, a najlepiej kosić jak ma 8 cm żeby miała 4 cm… Koszę przynajmniej raz w tygodniu, może za rzadko?
- A ostatnie jesienne koszenie?
Październik czy może jednak listopad? - A co z nawożeniem? Który nawóz wybrać – ten długo działający, który sypię na wiosnę? Ale po koszeniu czy przed?
- A może lepiej wybrać opcję nawożenia sezonowego?
Wiosenny, letni i jesienny? - Ale jak to było z tym azotem – wiosenny ma mieć go dużo, czy to chodziło o jesień? A fosfor i potas latem, zawsze, czy jesienią?
- A nawozy interwencyjne – stosować już czy nie?
Dlaczego tych nawozów do wyboru są setki?! - Dlaczego w moim trawniku są łyse placki?!
- Aeracja! Wapnowanie! Zakwaszanie! Wertykulacja! Piaskowanie! Wałowanie! Dosiewanie!
- Zwalczanie mchów i chwastów! Który oprysk będzie lepszy, może użyć wszystkich środków jednocześnie?
Ratunku!!!
Usiądź spokojnie, odetchnij głęboko i wyobraź sobie, że siedzisz na mięciutkiej murawie, czujesz zapach kwiatów, słyszysz leniwe brzęczenie pszczół, słońce przygrzewa, a Ty nie musisz przeglądać najnowszych ofert nawozów do trawnika, biegać z kosiarką ani martwić się jakąś wertykulacją. Jeżeli podoba Ci się ten stan opowiemy jak łatwo go osiągnąć, nie stosując nawet połowy kosztownych i czasochłonnych zabiegów.
Co robić?
- Wysiej razem z trawami koniczynę białą Trifolium repens. Występuje dziko wszędzie wokół nas, ale można też kupić jej nasiona i to w różnych odmianach – w tym na trawniki. Ta dość niepozorna, niska roślina o białych, czasem leciutko różowych kwiatach. Łatwo się zakorzenia, szybko rośnie i jest odporna na suszę. Wiosną, kiedy tradycyjne trawniki wyglądają po prostu żałośnie, Twoja murawa z koniczyną będzie soczyście zielona. W czerwcu zakwitnie mnóstwem białych główek, które ucieszą niejedną pszczołę i trzmiela – kwiaty są miododajne!
- Dodaj jeszcze stokrotki, odpuść walkę z mniszkami i bluszczykiem kurdybankiem – nie przejmuj się, że na twoim trawniku rośnie coś więcej niż trawa – czym więcej gatunków, tym odporniejszy trawnik, a dodatkowym atutem są kolorowe kwiaty. Monokulturze powiedz nie i zapomnij o opryskach na chwasty.
- Zapomnij o nawozach! – koniczyna biała i jej kuzyni z rodziny bobowatych (motylkowatych) mają super moc – mogą same zadbać o nawożenie gleby. Dzięki symbiozie z bakteriami brodawkowymi żyjącymi w ich korzeniach potrafią wykorzystać azot atmosferyczny i utrzymać się nawet na słabych glebach, gdzie wsiewane trawy nie mają wielkich szans. Nie musisz już sypać nawozów!
- Nie musisz kosić często, podlewać i biegać po trawniku w nakładkach aeracyjnych na buty. Koniczyna wraz z trawami i innymi roślinami utworzy z czasem zwarty dywan, który nie wymaga specjalnych zabiegów. Jeżeli któraś z traw nie wytrzyma niekorzystnych warunków i w trawniku powstanie łysy placek nie przejmuj się, poczekaj aż sam zarośnie lub sypnij garść nasion koniczyny.
- Taki trawnik to nie tylko ozdoba – używaj go! To świetne miejsce wypoczynku, zabawy i rodzinnego leniuchowania. Murawa z koniczyną jest niska, mięciutka i odporna na wydeptywanie. Można spokojnie wypuścić na nią raczkującego malucha bez obawy, że dostanie od pestycydów paskudnej wysypki.
-
Trawnik to twój prywatny ekosystem – obserwowanie jak się rozwija jest dużo ciekawsze i przyjemniejsze niż ciągła walka z wymyślonym wrogiem.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz