Recenzja: Narzeczona kłamcy Nina Dunst

Byłam pewna, że spotkałam miłość swojego życia. Chociaż wcale tego nie planowałam. Samotna matka po przejściach szuka raczej spokoju niż fajerwerków, a Bernard zapewnił mi liczne fajerwerki. Był doskonały. Empatyczny, oddany, czuły.

Miał świetną pracę, cudowną siostrę i mnóstwo planów na przyszłość. I szczerze pokochał mojego syna.
Nowe życie, które mi oferował, zapowiadało się bajkowo.

Po raz pierwszy zaniepokoiłam się, gdy nie chciał mnie zaprosić do swojego mieszkania. Na serio przeraziłam się, gdy zniknął na dwa dni i wrócił pobity. Wtedy już wiedziałam, że Bernard ma mroczne tajemnice. I niebezpieczeństwo grozi także mnie i mojemu dziecku.
A przecież miałam dobre, spokojne życie...

My, kobiety, zwykle nie chcemy dostrzegać czerwonych flag. Myślisz, że nie zaufałabyś podejrzanemu typowi? Ja też byłam o tym przekonana.

Poznaj moją historię, a wtedy może unikniesz podobnych błędów albo uchronisz przed nimi swoje przyjaciółki.

Nina Dunst

znana w całym kraju celebrytka, która zdecydowała się opowiedzieć swoją historię w zmienionych dekoracjach. Dla najbliższych agentka nieruchomości, architektka wnętrz, florystka. Z pasją urządza domy zarówno swoim klientom, jak i przyjaciółkom. Kocha windsurfing, żeglowanie i bieganie. Po nocach płacze albo uczy się języków. Bliscy mówią, że jest perfekcjonistką, a tylko ona wie, ile ją to kosztuje. Poza tym wszystko, co robi i robiła, miało jej zapewnić bezpieczeństwo. Nie udało się. Dziś częściej odpuszcza, ale o sprawiedliwość zamierza walczyć do końca. Kocha Trójmiasto, gdzie mieszka. Nigdy nie sądziła, że napisze książkę, dopóki nie zrozumiała, że jej historia może pomóc innym kobietom. „Niech poczują, że nie są w tym same", mówi.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz