Recenzja: Panny Fortuny Weronika Wierzchowska

Początek sagi o niezwykłych losach rodziny Sobolewskich.

Rok 1800. Warszawa znajduje się pod pruskim panowaniem, w okaleczonym rozbiorami kraju panuje bieda i bezprawie. Podczas rodzinnej podróży rodzina Sobolewskich zostaje napadnięta na trakcie przez rozbójników. Z życiem uchodzą tylko córki. Niespodziewanie osierocone młodziutkie siostry, Cecylię i Franciszkę, czeka nieciekawa przyszłość w klasztorze, chyba że ktoś je przygarnie. Szczęśliwy los sprowadza nieznanego im stryja Ignacego Sobolewskiego, o którym wiedzą tylko tyle, że jeszcze przez dziadka został wydziedziczony i wygnany. Stryj słynął za młodu z gwałtownego charakteru i skłonności do okrucieństwa. Przez lata pobytu poza granicami kraju parał się awanturnictwem i służył jako najemny żołnierz. Teraz postanawia zająć się dwiema dziewczynkami i wychować je zgodnie z własnym upodobaniem. Nie wie jednak, że nie tylko on będzie wpływał na kształtowanie się ich charakterów, ale one wpłyną także na niego i spróbują oswoić wściekłego wilka, jakim jest ich stryj. Na domiar złego Ignacy odkrywa, że jego brat i bratowa wcale nie zginęli w przypadkowej napaści, ale ich morderstwo było zaplanowane, a majątek zagrabiony. Rozpoczyna się krucjata ponurego gwałtownika i dwóch niewinnych dziewczynek, która poprowadzi ich przez dziesięciolecia.

Weronika Wierzchowska – z urodzenia mieszczka, przez długie lata zatrudniona w wielkiej korporacji jako chemiczka. Niedawno przerwała karierę, zrzuciła 30 kilogramów i wyprowadziła się na wieś. Obecnie zawodowo związana z malutką firmą kosmetyczną. Chwile niezajęte wymyślaniem i wytwarzaniem kremów, żeli i serum odmładzających poświęca córce, domowemu kucharzeniu oraz grzebaniu w starych książkach, które bardzo kocha. Zamiłowanie do dawnych historii próbuje połączyć z wymyślaniem własnych, tworząc opowieści o życiu kobiet: tych współczesnych i tych żyjących w dawnych czasach.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz