Komando to było wykorzystywane przez Niemców jako siła robocza w procesie ludobójstwa. To jego członkowie towarzyszyli więźniom od momentu przyjazdu do obozu aż do chwili śmierci w komorach gazowych. Wykonywali niemalże wszystkie zadania – od dopilnowania, by ofiary się rozebrały, przez przeszukiwanie nowo przybyłych, usuwanie im protez, po transportowanie ciał i umieszczanie ich w piecach. Esesmani nadzorowali tylko machinę zagłady i robili wszystko, by nikt nie dowiedział się o całym procederze.
Autor szczegółowo opowiada o swoich doświadczeniach. Przedstawia techniczną stronę funkcjonowania krematoriów oraz własną wiedzę o zbrodniczym systemie i zagładzie Żydów. Nie ukrywa, że sam otwierał pokrywę otworu komory gazowej, przez którą Niemcy wrzucali cyklon B. Shlomo Venezia dzieli się z nami bardzo tragicznymi, a zarazem intymnymi przeżyciami. Przedstawia swoje stanowisko wobec zarzutów współudziału w zbrodni. Składa wstrząsające świadectwo z życia w „fabryce śmierci".
Shlomo Venezia
(1923–2012) był w chwili publikacji swoich wstrząsających wspomnień ostatnim żyjącym członkiem Sonderkommanda. Urodził się w Salonikach w rodzinie żydowskiej. Nazwisko i obywatelstwo włoskie zawdzięczał swoim przodkom ze strony ojca, którzy mieszkali we Włoszech. Na przełomie marca i kwietnia 1944 roku trafił do transportu ateńskich Żydów wiezionych do Oświęcimia. Bezpośrednio po kwarantannie przydzielono go do Sonderkommanda obsługującego Krematorium III obozu w Brzezince. Wydostał się z Oświęcimia w dniu rozpoczęcia się ewakuacji obozu, czyli 17 stycznia 1945 roku.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz