Recenzja: Szepty Ashley Audrain

Co może się stać, gdy dobrzy ludzie zaczną podejmować złe decyzje?

Końcówka lata. Na grillu w ogrodzie przy Harlow Street spotykają się zamożni mieszkańcy ulicy. Bawią się doskonale, dopóki Whitney Loverly, urodziwa gospodyni, nie wybucha wściekłością z powodu nieposłuszeństwa najstarszego syna, Xaviera. Wszyscy goście są świadkami, jak niespodziewanie traci panowanie nad sobą. Maska ideału zsuwa się, by po chwili powrócić na miejsce.
Niedługo potem syn Whitney w środku nocy wypada przez okno sypialni i zapada w śpiączkę. Kobiety z sąsiedztwa Loverlych zachodzą w głowę, co mogło doprowadzić do tragedii. Co zrobiła poczciwa, uczynna Blair, najlepsza przyjaciółka Whitney, matka siedmioletniej Chloe? A Rebecca, lekarka ze szpitalnego oddziału ratunkowego, która rozpaczliwie pragnie własnego dziecka? I Mara, starsza Portugalka, obserwująca życie sąsiadów z werandy swojego domu? Jaką rolę odegrały wszystkie te kobiety w wypadku Xaviera?
W ciągu kilku pełnych napięcia dni, gdy życie chłopca wisi na włosku, poza ściany domów wychodzą niewygodne fakty i sekrety łączące kilka rodzin. Co naprawdę stało się w noc tragedii? I co do tego doprowadziło?

Ashley Audrain jest autorką „Odruchu”, międzynarodowego bestsellera, który trafił do ponad czterdziestu krajów, a obecnie trwają prace nad jego ekranizacją. Wcześniej pracowała jako dyrektorka działu reklamy w Penguin Books Canada. Mieszka w Toronto, gdzie razem z partnerem wychowuje dwójkę dzieci. „Szepty” to jej wyczekiwana druga powieść, która już zyskała grono zachwyconych czytelników.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz