Nigdy nie nęciła go perspektywa stałej posady, przywiązania do jednego miejsca, kupna samochodu czy mieszkania. Oznaczałoby to zobowiązania, do jakich nie był jeszcze gotów, i nie wiedział, czy kiedykolwiek będzie... Poznali się na wielkim wycieczkowcu, płynącym do Maroka. Może byłoby jak w bajce – poznali się, pokochali, żyli długo i szczęśliwie – gdyby nie to, że mama ONEJ, chora na nowotwór, towarzysząca córce w tym bajecznym rejsie, zabrała ze sobą pewien ponad stuletni brulion... W owym kajecie dopiero przed wyjazdem odkryła niewiarygodną rodzinną tajemnicę. Na dodatek – zaszyfrowaną...
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz