Recenzja: Tylko przy tobie Chloe Liese

Przed wami pierwszy tom serii „Bracia Bergman" – przezabawny romans new adult z motywem frenemies to lovers o gwieździe piłki nożnej i jej gburowatym koledze, pełen młodzieńczego humoru i gorących scen, o których marzycie.

Pewnego dnia na zajęciach do Rydera przysiada się Willa. Dziewczyna prosi go o notatki z poprzednich zajęć, jednak on ją ignoruje. Tak zaczyna się ich wspólna historia.

Wystarczy jedno spojrzenie, by dostrzec, że Willa to prawdziwe tornado. Chaos, którego Ryder nie potrzebuje w swoim poukładanym życiu. Nawet jeśli jej burza loków, dzikie oczy i pełne usta skusiłyby samego diabła.

Dla Willi zaś Ryder jest gburowatą enigmą rozmiarów niedźwiedzia grizzly. Czapka z daszkiem, pod którą się ukrywa, gęsta broda i uparte ignorowanie jej prób nawiązania kontaktu działają na dziewczynę jak płachta na byka.

Gdy Willa i Ryder zostają zmuszeni do przygotowania razem projektu na matematykę biznesową, zaczynają walkę, która szybko zmienia się w prawdziwą wojnę. Każde z nich jest gotowe na wszystko, by pokonać przeciwnika... i nie przyznać się do uczuć, które budzą się w ich sercach.

Chloe Liese

uważa, że każdy zasługuje na romantyczną historię. Swoje opowieści wypełnia pikantnymi scenami, sercem i humorem. Gdy akurat nie jest zajęta wymyślaniem kolejnej powieści, spędza czas na świeżym powietrzu, grając w piłkę nożną, albo w domu, razem z rodziną i ukochanymi kotami.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz