Recenzja: Wioletta Sawicka Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny

Piąty tom sagi o dramatycznych losach ziemiańskiej rodziny z wileńskich Kresów.

Jest rok 1952. Anna powoli dochodzi do siebie po stracie ukochanego. Jedynym jej pragnieniem jest odzyskanie braci, którzy przebywają w enerdowskim sierocińcu. Wraz z matką i jej drugim mężem opuszcza radzieckie Kresy i wyjeżdża do Berlina. Chce zapomnieć o tragicznej przeszłości i, ku rozpaczy Marii, odcina się od wszystkiego, co polskie.
Stawiany w Berlinie mur rozdziela nie tylko wrogie systemy polityczne, ale także rodziny, również Ostojańskich.
Mijają lata. Dorasta nowe pokolenie.
Viktoria, córka Anny, mieszka z rodzicami i  bratem w  rodzinnej winnicy w Lorelei, w dolinie Środkowego Renu. Skończyła studia ekonomiczne, ale marzy o karierze dziennikarki. Ostojany zna tylko z opowieści babki Marii, która, wbrew woli Anny, stara się zaszczepić w sercach wnuków to, czego wyrzekła się córka.
Viktoria czuje się Niemką z polską duszą. Bez wahania przyjmuje propozycję stażu w Warszawie, jako korespondentka zachodnioniemieckiej gazety. W tym czasie do Lorelei przyjeżdżają studenci z Warszawy, by pracować przy zbiorze winogron. Jeden z nich na zawsze odmieni życie Viktorii.

Wioletta Sawicka - urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia jest pedagogiem, ale zawodowo realizuje się jako dziennikarka. Jej specjalnością są reportaże. Wyciszenia od zgiełku życia szuka w warmińskich lasach i w Bieszczadach, które niezmiennie ją fascynują. Autorka dziesięciu powieści.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz