Ojciec Antoni Chlebowski (1848-1904) w 1875 r. ukończył studia filologiczne we Wrocławiu i jako nauczyciel pracował w latach 1875-1882 w gimnazjum w Reszlu. W 1882 r. przybył do Braniewa zostając nauczycielem w Gimnazjum Hosianum, gdzie uczył języków: łaciny, greki, niemieckiego i francuskiego. W 1900 r. uzyskał tytuł profesora filologii klasycznej. Ożenił się z pianistką Agatą von Esden-Tempski (?-1932). W Braniewie urodziło się czworo ich dzieci w tym syn Stanisław (30.07.1890) oraz córki Angelika (1887), Helena (1888) i Maria (1891). W 1901 r. wyjechał wraz z rodziną do Olsztyna i pracował w gimnazjum do śmierci w 1904 r. Po śmierci Antoniego Chlebowskiego cała rodzina wyjechała do Gdańska.
Stanisław Wincenty Chlebowski mieszkał w Braniewie 11 lat. Uczęszczał do gimnazjów w Braniewie i Olsztynie, ale został absolwentem Gimnazjum Miejskiego w Gdańsku zdając maturę w 1909 r. Początkowo podjął studia medyczne, ale ostatecznie w latach 1910-1915 studiował architekturę na Wyższej Szkole Technicznej w Gdańsku (Technische Hochschule Danzig) uzyskując tytuł inżyniera. W tym samym czasie pobierał naukę malarstwa u wybitnych gdańskich artystów plastyków Augusta von Brandis (1859-1947) i Fritza Augusta Pfuhle (1878-1969). Już w 1912 r. miał swój debiut wystawiając prace w Katowni (Wieża Więzienna). Od 1913 r. współpracował z Muzeum Miejskim oraz w latach 1915-1918 pobierał naukę malarstwa w Dreźnie i Berlinie u Lovisa Corintha (1858-1925). Po powrocie do Gdańska prowadził pracownię malarską i był jednym z najbardziej znanych malarzy Wolnego Miasta Gdańska. Zafascynowany impresjonizmem w latach 1921-1934 kilkukrotnie przebywał i wystawiał w Paryżu, w którym miał pracownię. Malował pomorskie pejzaże, architekturę Gdańska, martwe natury oraz kompozycje kwiatowe i sceny rodzajowe. Stosował śmiałe zestawienia barw kładzionych zdecydowanymi pociągnięciami pędzla i klarowną kompozycję.
Artysta, dziś wpisany w nurt polskich kolorystów, tworzył niezależnie od mody, żyjąc na skraju nędzy. Pisał: „Maluję, jak świat odczuwam. Dążę do jak największej ekspresji. (...)Staram się stosować jak najprostsze środki, uniknąć wszystkiego, co nie jest niezbędnie potrzebne. Zresztą środki plastyczne muszą wypływać z temperamentu malarza. Jestem głęboko przekonany, że treścią obrazu powinna być jedynie forma.”Swoje przedwojenne wystawy miał Berlinie, Paryżu, Królewcu, Warszawie, Poznaniu i Krakowie.
Po wybuchu II wojny światowej, mimo że był naciskany przez Niemców nie zmienił nazwiska. Przebywał w Gdańsku opiekując się dwoma siostrami, a zwłaszcza Heleną, która będąc nauczycielką języka polskiego, była narażona na represje ze strony hitlerowców. Przez okres wojny wystawiał w Muzeum Miejskim, niestety w 1945 r. jego pracownia spłonęła wraz z niemal całym dorobkiem liczącym 800 prac. Na szczęście część prac przetrwała w prywatnych kolekcjach. Był członkiem Union Internationaler Fortschrittlicher Künstler w Düsseldorfie (Międzynarodowa Unia Artystów Postępowych), Künstlerbund Danzig (Związek Artystów) oraz Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Wielokrotnie odznaczany i wyróżniany. W 1956 r. otrzymał Złoty Krzyż Zasługi, a w 1965 r. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i odznakę „Zasłużony Ziemi Gdańskiej”. W 1957 r. otrzymał nagrodę artystyczną Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. Organizował wystawy w Gdańsku i Sopocie. Jego obrazy można oglądać w galerii sztuki nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku i Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Zmarł w dniu 24.11.1969 r. i spoczął na cmentarzu w Oliwie.
W książce „Opowieści gdańskich uliczek” Edgar Milewski (1927-1983) napisał: „Chlebowski spędził w Gdańsku całe życie. Również okupację. (...) Wreszcie po sześciu latach tragedii bliskich i osobistych wyrzeczeń przeżywa malarz największy dramat, śmierć miasta. Dziś mówi o tym spokojnie, ale wtedy wydawało się, że nie warto żyć. W płomieniach Gdańska spłonęło osiemset jego obrazów. Pamiętam – mówi – jak błąkałem się wśród ruin ściskając pod ramieniem zawinięte w ceratę fotografie moich już nieistniejących obrazów. Jakiś przechodzień wyrwał mi to zawiniątko i począł uciekać. Krzyczałem za nim: Człowieku! Tam nic nie ma, to tylko fotografie moich obrazów. Ale on sądził, że wyrwał mi skarb i zniknął, skacząc po gruzach”.
W 1965 r. ukazał się zeszyt monograficzny autorstwa Anny Gosienieckiej (1955-2002) pt. „Stanisław Chlebowski: jubileuszowa wystawa malarstwa”, a w 1991 r. wystawę jego prac zorganizowało Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku. Stanisława Wincentego Chlebowskiego nie należy mylić z innym artystą Stanisławem Chlebowskim (1835-1884) - słynnym XIX-wiecznym polskim malarzem orientalistą. Byli jednak spokrewnieni, gdyż był on kuzynem jego ojca Antoniego Chlebowskiego.
Wojciech Jaroszek
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz