– Od pomysłu utworzenia szlaku turystycznego do zawiązania stowarzyszenia gmin, przez które biegnie, minęły niecałe dwa lata. Tempo zaiste niezwykłe…
Andrzej Abako: I tak, i nie, bo idea wspólnej promocji Warmii jako całości i jej wybranych obszarów pojawiła się już w połowie poprzedniej dekady. Jednak rzeczywiście do realizacji „pierwszego etapu” projektu – stworzenia turystyczno-pielgrzymkowego Szlaku Świętej Warmii – zabraliśmy się wczesną wiosną ubiegłego roku, przygotowując ofertę na trudne, „pandemiczne” wakacje 2020. Już 1 czerwca mogliśmy zacząć promocję. Przygotowaliśmy wydawnictwa, filmy, stronę internetową. Rozpoczęliśmy działania z obszaru public i media relations.
– Dlaczego „święta”, a nie tylko „Warmia”?
– Najlepiej ujął to Jan Paweł II, który podczas mszy odprawionej w Olsztynie w czerwcu 1991 roku powiedział: „Warmia była zawsze wierna Bogu i Kościołowi katolickiemu, zasługując na zaszczytne miano Świętej Warmii. Świadczą o tym liczne kościoły, kaplice i krzyże przydrożne…”. Stąd „Święta Warmia” jako określenie przestrzeni historycznej odwołującej się do polskiej i katolickiej historii dawnego biskupstwa warmińskiego. Ona stanowi najważniejszy jej wyróżnik, nie tylko w stosunku do Mazur, ale także innych regionów Polski.
Mając w Gietrzwałdzie jedyne w Polsce uznane przez Kościół katolicki miejsce Objawień Maryjnych oraz znane sanktuaria w Świętej Lipce, Chwalęcinie, Stoczku Klasztornym, nie możemy nie zauważać turystów-pielgrzymów nas odwiedzających i potencjału dynamicznie się rozwijającej turystyki religijnej. Dlatego też zaproponowaliśmy im podróż do szesnastu „stacji” – nie tylko do świętych miejsc Warmii, ale także tych związanych z bardzo bogatą historią biskupstwa warmińskiego.
– Z licznych publikacji, które ukazały się na ten temat, wygląda na to, że pomysł „chwycił”…
– Na tyle, że w tym roku musieliśmy przygotować „suplement” do tego projektu. Uzupełnić go o kolejnych szesnaście „przystanków” tworzących Okolice Szlaku Świętej Warmii. To miejsca, które również zasługują na poznanie ze względu na ciekawe historie z nimi związane, ich wspaniałe zabytki oraz malownicze krajobrazy, w które są wpisane. Była to nasza – bo projekt realizujemy wspólnie ze starostami lidzbarskim, braniewskim i prezydentem Olsztyna – odpowiedź na prośby różnych samorządów, które również chciały zaistnieć w tym projekcie widząc w tym szansę również dla siebie.
Szlakiem zainteresowali się też przedsiębiorcy, dzięki którym mogliśmy przygotować wiele ciekawych pamiątek z regionu. Najpopularniejszą jest obecnie Sublimat Winny Mikołaja Kopernika, sporządzony według oryginalnej receptury najsłynniejszego mieszkańca Warmii.
Tak produkt turystyczny, który miał służyć promocji regionu, stał się projektem gospodarczym…
– I znów idea wykorzystania gospodarczego potencjału historyczno-kulturowego Warmii nie była nowa, ale to Szlak okazał się katalizatorem procesu integracji nie tylko samorządów wokół idei jego uruchomienia. Pojawiła się chęć współdziałania, która zaowocowała powstaniem naszego Stowarzyszenia.
– Ale skoro tak dobrze wam idzie, po co powoływać nowy związek?
– Odpowiedz jest banalna – chodzi o pieniądze, a w zasadzie o możliwość ich pozyskiwania. Zarówno z Unii Europejskiej, jak i budżetu państwa czy marszałka województwa. Do tego potrzebna jest organizacja typu NGO-s, wspierana pieniędzmi samorządów lokalnych, jak również otwarta na współpracę z innymi środowiskami. A mamy już sporo pomysłów na ich wykorzystanie, bo „Święta Warmia” to już nie tylko promocja, czy szlak turystyczny sensu stricto, ale także inwestycje w infrastrukturę na poziomie lokalnym, jak i regionalnym: drogi, bazę noclegowo-gastronomiczną, zabytki i atrakcje turystyczne itp. To wszystko jest ściśle ze sobą powiązane. Dziedzictwo historyczne to wartość gospodarcza i ekonomiczna, ale i kapitał, który powinien pracować z zyskiem dla naszych mieszkańców.
– Stowarzyszenie zostało zawiązane 2 grudnia – co dalej?
– Najpierw musimy przejść drogę sądowej rejestracji. Jednocześnie przystępujemy do prac nad strategią naszego działania, tak abyśmy mogli z czasem stać się obszarem strategicznej interwencji i w pełni korzystać z regionalnych programów operacyjnych województwa, jak i z innych funduszy. Na jej podstawie budować będziemy już konkretne plany dotyczące rozwoju Warmii. Jej przeszłość, dorobek materialny, naukowy, duchowy, organizacyjno-administracyjny i kulturowy może być „lokomotywą koniunktury” obecnie i w przyszłości.
Wprawdzie Warmia i Mazury mają wspólne, staropruskie korzenie i ponad siedemdziesięcioletnią historię koegzystencji w ramach dawnego województwa olsztyńskiego, a teraz warmińsko-mazurskiego, jednak różni je historia, kultura, tradycja i język (a w zasadzie gwara).
Mazury to pojęcie w dużym stopniu wykreowane przez komunistyczne władze PRL-u dla nazwania Ziem Odzyskanych w źle się wówczas kojarzących niemieckich Prusach Wschodnich, czy ideologicznie „niepoprawnej” – bo katolickiej – Warmii.
Warmia to z kolei cztery wieki dużej autonomii politycznej księstwa biskupiego leżącego w granicach I Rzeczpospolitej. Ostoja polskości i katolicyzmu w niemieckich Prusach. Wprawdzie jej historyczne granice – niezmienne przez prawie czterysta lat, do roku 1772, przez kolejne trzy stulecia uległy zatarciu w świadomości społecznej, ale obecnie zasadniczo pokrywają się z granicami administracyjnymi trzech powiatów ziemskich województwa warmińsko-mazurskiego: braniewskiego, lidzbarskiego oraz olsztyńskiego. Tu znajduje się osiemdziesiąt procent zabytków całego województwa, przez który prowadzą główne szlaki turystyczne (oprócz kanału ostródzkiego-elbląskiego i Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich). Tu też mieszka ponad 1/4 ludności województwa oraz powstaje prawie 1/3 PKB regionu.
Udział w zawiązanym 2 grudnia Stowarzyszeniu Miast, Gmin i Powiatów – Szlak Świętej Warmii zadeklarowały 33 JST: powiatów, miast i gmin, w tym kilka nieleżących w granicach historycznej Warmii (m.in. powiaty kętrzyński i bartoszycki).
Wojciech Szalkiewicz
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz