Adrian Chwietczuk: Ostateczna decyzja o starcie zapadła kilka dni temu. Moja firma zaangażowała się w promocję cyklu Szuter Cup, co wbrew pozorom jest dość czasochłonnym zajęciem i obawialiśmy się, że nie zdążymy z przygotowaniami przed rajdem. Na szczęście udało się wygospodarować czas, a dzięki wytężonej pracy Mateusza Giedrysia – właściciela stajni rajdowej M-Racing – również nasz samochód jest gotowy do udziału w Kormoranie. Niestety nie zdążyliśmy przeprowadzić poważniejszych testów i dopracować konfiguracji ustawień auta. Zorganizowaliśmy tylko krótki trening, który jednak zakończył się z mojej winy niespodziewanie szybko – wycieczka poza drogę kosztowała nas miedzy innymi pęknięty wahacz. Nasz rajdowy Peugeot 206 został jednak szybko zreanimowany. Liczę, że jeżeli auto spisze się bezawaryjnie, a my pojedziemy czysto, to satysfakcjonujący wynik przyjdzie sam. To nasz pierwszy start w tym sezonie – zdaję sobie sprawę, że konkurenci są „wjeżdżeni” i mają przewagę, ale na pewno nie będziemy odpuszczać. Udział w imprezie umożliwia nam wsparcie partnerów: firmy Texaco promującej produkty marki Havoline, portalu Spotted.pl oraz przedsiębiorstwa Uzywane-Podreczniki.pl. Gorąco zapraszamy do Mrągowa. Do zobaczenia na trasie!
Marcin Hinz: Cieszę się, że wreszcie z pucharowych asfaltów udało mi się przenieść na luźne nawierzchnie. Po ubiegłorocznym sukcesie mamy z Adrianem apetyt na dobrą pozycję, ale priorytet to oczywiście dotarcie do mety i skompletowanie kolejnych cennych doświadczeń. Mieliśmy sporą przerwę w startach, więc jest też dużo do nadrobienia. Czeka nas wytężona praca na zapoznaniu i podczas rajdu, ale nastroje mamy bardzo pozytywne. Zapowiada się świetna impreza, więc liczymy, że przy trasie zgromadzi się duża liczba kibiców. Myślę, że nie pożałują, bo postaramy się zapewnić im odpowiednią dawkę emocji J.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz