Ukraińskie specłużby o wizach do Polski. Olsztyńscy pracodawcy czekają na pracowników

Ukraińskie specłużby o wizach do Polski. Olsztyńscy pracodawcy czekają na pracowników
Fot. IstockPhoto

O przetargu dotyczącym wydawania polskich wiz pracowniczych i kontrowersjach z tego wynikających pisaliśmy na naszych łamach w artykule pod tytułem "[OPINIE] Komu wizę: z Kijowa do Olsztyna".

Sprawa ciągle jest aktualna. Na jej rozstrzygnięcie czekają także przedsiębiorcy z Olsztyna i całego regionu. Wszak pracownicy z Ukrainy to „ łakomy towar” dla naszych przedsiębiorców. W związku z odwołaniami od wyników postępowania opinię w tej sprawie ma wyrazić Krajowa Izba Odwoławcza z Warszawy. Ponadto samym przetargiem zainteresowały się też ukraińska służba specjalna, odpowiednik naszego ABW – SBU.

Donosi o tym ukraiński portal from-ua.com. Sprawą, na wniosek dziennikarzy portalu, zajęła się SBU. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy to formacja podległa bezpośrednio prezydentowi Ukrainy. Oskarżenia szły w kierunku tego, iż jeden z biznesmenów pracujących dla wygranego konsorcjum (Tomasz Misiak – współwłaściciel agencji pracy Personnel Service) miałby rzekomo współpracować z biznesowym otoczeniem… Władymira Putina. Po zakończeniu postępowania SBU w specjalnym oświadczeniu podkreśliło, iż ich dochodzenie nie potwierdziło tych zarzutów. Jednocześnie funkcjonariusze zapewnili, że nadal będą się przyglądać działaniom wokół wydawania polskich wiz pracowniczych. W domyśle chodzi o to, że SBU chce mieć pewność, iż przy wydawaniu polskich wiz nie zachodzi podejrzenie układów korupcyjnych.

W Warszawie natomiast Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) 19 lipca zdecydowała, że kontynuacja rozprawy odbędzie się 3 sierpnia. Czy wtedy poznamy ostateczną decyzję? Przypominamy, że głównym zarzutem odwołujących się jest fakt, iż wygrywające przetarg na usługi wizowe konsorcjum firm ma w swoim składzie między innymi agencje pracy z Polski i Ukrainy. Wedle odwołujących się to ewidentna sprzeczność interesów. Bo przecież firma świadcząca usługi wizowe będzie mogła w takim przypadku preferować własnych klientów. Sprawa była o tyle dla Ukraińców ważna, że nawet doszło do pikiet protestacyjnych pod polskimi placówkami dyplomatycznymi.

A właściciel jeden z działających w naszym regionie agencji pracy w rozmowie z nami wyraża swoje obawy: - Mam w tej chwili kilkudziesięciu ukraińskich budowlańców, którzy czekają na polskie wizy. Nie wiem czy przyjadą tu oficjalnie pracować?!

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz