By dojechać na leczenie odwykowe wezwał policyjny patrol

Zamiast ''podwózki'' 500 złotowy mandat. Taki finał miała policyjna interwencja wywołana przez mężczyznę, który zadzwonił na numer alarmowy grożąc, że zrobi sobie krzywdę. Okazało się, że nie miał pieniędzy na bilet autobusowy. Policjanci po raz kolejny przypominają i ostrzegają - za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych zgodnie z art. 66 Kodeksu wykroczeń sprawca podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub karze grzywny do 1500 złotych.

W minioną sobotę (02.11.2019r.) około godz. 17:00 na numer alarmowy dodzwonił się mężczyzna, który poinformował, że chce popełnić samobójstwo. Zgłoszenie zostało przekazane policjantom, a ci natychmiast przystąpili do jak najszybszego dotarcia do zgłaszającego. Zaangażowani do działań funkcjonariusze ustalili personalia dzwoniącego, a następnie zapukali do jego drzwi. W trakcie rozmowy z mężczyzną okazało się, że nie chce on nikomu zrobić krzywdy, policyjny patrol był mu natomiast potrzebny, by go podwieźć na leczenie odwykowe. Za wywołaną bezpodstawną czynność funkcjonariusze wręczyli mu ,,bilet'' w postaci 500 złotowego mandatu.

Policjanci przypominają i ostrzegają - przed wybraniem numeru alarmowego każdy powinien się zastanowić czy sprawa, z którą dzwoni, wymaga interwencji policji, ponieważ wzywając ją bezpodstawnie, można przyczynić się do nieudzielenia pomocy innej osobie, która naprawdę takiej pomocy potrzebuje, a do której - w wyniku np. głupiego żartu - patrol policji nie dotrze.

Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych zgodnie z art. 66 Kodeksu wykroczeń sprawca podlega karze aresztu (od 5 do 30 dni), karze ograniczenia wolności lub karze grzywny do 1500 złotych.

Jolanta Sorkowicz

Źródło: Policja

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz