Siatkówka z Polską w tle! Sportowy Kaliningrad bliżej Olsztyna niż Moskwy

Rosyjski sportowy Kaliningrad to nie tylko wielki futbol, z okazji meczy piłkarskich niedawnych mistrzostw świata. Miasto to było także jednym z ośrodków rosyjskiej piłki siatkowej, z polskim udziałem. W miejscowej drużynie Dynama Jantar grał bowiem polski internacjonał Łukasz Żygadło. Obecnie już nie gra, ale siatkarski Kaliningrad nadal ma mnóstwo kontaktów z Polską. A to za sprawą młodych adeptów tej dyscypliny.

O kaliningradzkim volleyballu rozmawiam z jednym z tutejszych animatorów siatkarskich, Jurijem Gałaninem, działaczem sportowym, dyrektorem szkoły sportowej, gdzie siatkówka jest dyscypliną numer 1, a także od niedawna deputowanym do miejscowej dumy obwodowej.

- Wielka siatkówka w Kaliningradzie to także Łukasz Żygadło.

- Łukasz grał u nas tylko rok, w sezonie 2006/2007, ale i tak nasi fani siatkówki uważają go za jedną z największych gwiazd drużyny Dynamo Jantar. Skuteczność pod siatką poparta 200 cm wzrostu zrobiły swoje  – mówi J. Gałanin. Tu w Kaliningradzie grali też inni internacjonałowie: Szwed Nilsson, Argentyńczyk Dacheca. Byli też reprezentanci Finlandii i Rosji. Zresztą w pierwszym roku występów drużyna nasza zajęła najwyższe miejsce w rosyjskiej superlidze – szóste. Każdy mecz gromadził w małej hali komplety około trzech tysięcy kibiców.

- Do wielkiego sportu trzeba także wielkich pieniędzy…

- W rosyjskiej strukturze sportu dominującym sponsorem jest prawie zawsze administracja. W naszym przypadku bardzo stawiał na siatkówkę ówczesny gubernator, Gergij Boos.     Teoretycznie wynagrodzenia miały pochodzić  od sponsorów indywidualnych. Z tym jednak były problemy. Zawsze więc jakieś dodatkowe pieniądze na ten cel dostawaliśmy. Wszystko to zakończyło się w roku 2013, gdy administracja odmówiła dalszego utrzymywania drużyny siatkarskich zawodowców. Odmówiono też wsparcia przy poszukiwaniu potencjalnych sponsorów. To bowiem taka transakcja wiązana: sponsor daje pieniądze, a w zamian uzyskuje w administracji jakieś ulgi. Tymi więc sponsorami były choćby takie firmy jak Lukoil, Avtotor. Obecnie nowa hala może pomieścić nawet siedem tysięcy kibiców, ale jedynymi momentami gdy się zapełnia są mecze międzynarodowe. Także te z udziałem reprezentacji Polski. Nigdy też nie było problemów z polskimi kibicami przyjeżdżającymi na mecze Pucharu Świata. To zupełnie inna grupa niźli fani futbolu. Podziwiamy za każdym razem ich wspaniały doping.

-  Z Kaliningradu bliżej do Olsztyna czy Gdańska niźli do Moskwy. A przecież to silne ośrodki polskiej siatkówki.

- Nadal mamy doskonałe kontakty z Waszym siatkarskim związkiem. Zawsze nas zapraszają na mecze Pucharu Wagnera. Mamy też bardzo bliskie kontakty z siatkarską ekipą AZS Olsztyn. Gdy Dynamo jeszcze funkcjonowało to najczęstszym naszym sparingpartnerem była właśnie ekipa z Olsztyna. Liczne drużyny młodzieżowe zaś mają bardzo często kontakty z polskimi rówieśnikami. Najpopularniejszym miejscem sportowych obozów tej młodzieży jest Giżycko. Jeżdżą tam corocznie. Kaliningradzka siatkarska młodzież potem rozjeżdża się po ligowych klubach w całej Rosji. Prawie 30 młodych kaliningradczyków gra obecnie na różnych, profesjonalnych poziomach w ligach ogólno rosyjskich. Dwójka naszych wychowanków obecnie jest reprezentantami Rosji w kategoriach młodzieżowych. A Oleg Krikun gra w polskim BBTS Bielsko. Konstantin Obajew w tej chwili reprezentuje barwy drużyny z Bułgarii.

- Trwają jednak rozgrywki o mistrzostwo obwodu na stopniu amatorskim.

- W mistrzostwach siatkarskich regionu startuje zawsze około 40 drużyn męskich i 14 żeńskich. Nie wykluczamy, że najlepsze drużyny z tych wewnętrznych mistrzostw mogłyby zostać dokooptowane do którejś z polskich lig. Bo poziom tych rozgrywek jest na tyle wysoki, że nie bali byśmy się pokazać najlepsze drużyny w takich międzynarodowych rozgrywkach. W Kaliningradzie rozwija się także siatkówka plażowa. Specjalne pole do gry zostało zorganizowane w nadmorskim Zielonogradsku. Dwóch graczy w tej dyscyplinie już wybiło się na poziom rozgrywek ogólno rosyjskich.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Krzysztof Szczepanik

Źródło: Własne

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz