Biznes na (północnym) wschodzie

Litwa, Łotwa, Estonia, a także obwód kaliningradzki są bardzo perspektywicznym terenem działania polskiego biznesu, abraniewskiego czy bartoszyckiegow szczególności.

Bo wiadomo kryzys (szczególnie widoczny właśnie w posowieckiej „pribałtyce”) w końcu minie, a okazja do robienia interesów wróci. Każdy z tych krajów ma dużą moc przyciągania. Przekonali się już o tym biznesmeni z Niemiec czy Szwecji stając się najważniejszymi partnerami gospodarczymi tych krajów. Warto więc przedstawić wszystkie te możliwości reprezentantom naszego biznesu, którzy jak do tej pory raczej bardzo oszczędnie angażują się w przedsięwzięcia gospodarcze w krajach nadbałtyckich. A szkoda bo nagraniczne położenie predestynuje wręcz do tworzenia właśnie w Braniewie choćby centrów obsługi polskiego biznesu nakierowanego na północ.

 

Na początek Kaliningrad 

Ta rosyjska enklawa to swoisty przyczółek do zdobywania bardzo dużego rynku rosyjskiego. Kraj ten nadal jednak ma mocno różniący się od polskiego, system prawny, który na dodatek wyraźnie ogranicza możliwości rozwoju małego biznesu. Stąd jest to obszar raczej do dużych interesów, w które inwestor może zaangażować równie duże  pieniądze. Gdy jednak już to uczyni to zysk jest niewątpliwie większy niźli w Polsce. Szczególnie preferowane przez Rosjan w Kaliningradzie są inwestycje w produkcję. Wtedy można liczyć nawet na specjalną opiekę ze strony władz administracyjnych. Kaliningrad nie odbiega także od polskich standardów w dziedzinie bezpieczeństwa. Opowieści o mafii są z reguły mocno przesadzone. Zresztą mafia, jak w każdym innym kraju, działa w Rosji tylko na pograniczu prawa i bezprawia. Jeśli takiego pogranicza unikamy to i straszny rosyjski mafioso jest dla nas niegroźny.

 

Estonia…

…. to raj podatkowy dla naszego biznesu. Niski, liniowy, podatek dochodowy w połączeniu z bardzo liberalnym kodeksem pracy. Co bardzo ważne dla wielu inwestorów, w kraju tym już obecnie nie występują praktycznie żadne ograniczenia przy zakupie na potrzeby działalności gospodarczej, nieruchomości przez cudzoziemców. Jednocześnie Estonia to pomost do Skandynawii. W szczególności do Finlandii i Szwecji, z którymi związana jest wieloma umowami o ułatwieniach eksportowo - importowych.

 

Łotwa

Obecnie bodaj najbardziej pogrążony w kryzysie kraj nadbałtycki. Ale jednocześnie tu są najkorzystniejsze zasady prawne dla rozwoju biznesu. Ponadto z racji na wiele starych powiązań, jest to idealne miejsce do dalszej działalności pod kątem rynku rosyjskiego. W Rydze bowiem zbiega się wiele nitek rosyjskiego handlu zagranicznego. Prężność stolicy Łotwy widać przy każdym spacerze po tamtejszej starówce. Wszędzie widać renowacje zabytków zdewastowanych podczas okupacji sowieckiej. Ryga staje się także powoli stolicą ekonomiczną państw nadbałtyckich. To tu przenosi swoją siedzibę znany do tej pory przede wszystkim w Estonii, szwedzki Hansa Bank. O roli Rygi świadczy także fakt, iż agencja Reutersa swojego korespondenta na państwa bałtyckie ulokowała właśnie w Rydze.

 

Litwa

Największe z państw post radzieckiej pribałtiki. W tym kraju czujemy się najlepiej także ze względów sentymentalnych. Tym bardziej, że opisywana już po wielokroć niechęć Litwinów do wszystkiego co polskie odchodzi powoli w przeszłość. Dawna, nawet wrogość jest często zastępowana przez nieskrywaną sympatię. Tym bardziej, że ostatnio Polska jest (z racji na osłabioną złotówkę) miejscem masowych zakupów czynionych przez Litwinów.Gdy się to połączy ze sprzyjającymi warunkami prawno fiskalnymi (brak podatku dochodowego od osób prawnych!) oraz geograficznymi (kraj ten wszak graniczy z Polską) to nagle Litwa jawi się jako doskonałe miejsce interesów dla polskiego biznesu.

Wszystkie (prócz Rosji) wyżej opisywane kraje prowadzą bardzo restrykcyjną politykę kursową, utrzymując sztywny parytet swoich walut. To pozwala na długoterminowe planowanie poszczególnych transakcji. Jednocześnie państwa nadbałtyckie (wraz z Rosją) mają tańszą siłę roboczą niż w Polsce. Najbogatsza z nich Estonia ma płace, w przeliczeniu na osobę, w wysokości 80% polskich standardów.

Wszystko więc przemawia za tym byśmy pamiętali o naszych północnych sąsiadach. Byśmy wiedzieli, że doskonały biznes można robić tuż za miedzą. Oby tylko kryzys się skończył

Krzysztof Szczepanik           

Źródło: Własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz