Z opowieści księdza Jarosława wyłania się piękna Ukraina. Czarnoziemy tworzą tam niezwykłe podłoże dla roślin. Południe kraju to bezkresne stepy, a na południu mamy piękne wybrzeże Morza Czarnego.
Ukraina to jednak nie tylko piękne morze. Zachodnia część kraju to urokliwe kościoły rzymsko-katolickie. Wiernymi są tam głównie osoby z polskimi korzeniami. Ksiądz Andrzej opowiada, że Ukraińcy mają „serca odkryte na oścież”. Mówił o gościnności, która tam panuje.
Na ukraińskich cmentarzach często nie ma krzyży. Tamtejszy kościół katolicki doznał poważnego wstrząsu, bo ówczesny sekretarz sowieckiej partii komunistycznej Nikołaj Chruszczow obiecał, że zbuduje nowy, nie związany z religią świat. Było to zgodne z ideologią sowiecką. Celowo niszczone było wszystko to, co było związane z kulturą tamtych ziem. Niszczono wsie, tworząc kolektywne gospodarstwa rolne czyli tak zwane kołchozy.
Ksiądz opowiadał o swoim kościele, gdzie na msze w każdą niedzielę przychodzi około 150 osób. Kościół jest tutaj, w Mikołajewie, nazywany „perłą architektoniczną”. Jako jedyny na tych terenach nie został zburzony w czasach komunistycznych. Był jedynie przerobiony w stylu sowieckim. Także mentalność ludzi okresu sowieckiego była antyreligijna. Stąd kościół i księża muszą wykonać wielką pracę nad duchowością tych osób. Tak, by na powrót przyciągnąć ich do religii i do kultury polskiej oraz zachodniej. Pomagali mu w tym uczniowie z Fromborka i Braniewa. Ksiądz Jarosław wyjechał więc znaszyc miast z pełnym bagażnikie książek, które zebrali uczniowie i ich rodzice.
Adrianna Jóźwiak
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz