Nasi w Ameryce

Dariusza Ocetka tęsknota za żeglowaniem, czyli wieczór w nastroju ballad żeglarskich i poezji śpiewanej.




Polonia nowojorska (i nie tylko) zna Dariusza Ocetka z wielu jego wszechstronnych zainteresowań. Zarówno na niwie działalności społecznej, impresaryjnej, odkąd zaczął organizowac festiwale piosenki żegarskiej, poezji śpiewanej, czy też piosenki chrześcijańskiej, ale przede wszystkim działalności artystycznej. Jest bowiem uznanym w Ameryce śpiewakiem operowym (bas baryton), a często wykonawcą bardziej popularnej muzy, jaką jest piosenka żeglarska, czy poetyckie ballady.

W ubiegły piątek, 10 czerwca br. po raz kolejny zaprosił Polonię nowojorską na swój recital. Tym razem było to spotkanie z balladą
żeglarską i poezjąśpiewaną, które odbyło się w galerii "Kuriera Plus". Mimo dość niesprzyjającej aury, wilgotnego powietrza, na spotkanie przybyła spora liczba widzów spragnionych muzyki na żywo, w bardzo zresztą zachęcającym, bo popularnym repertuarze.

Artysta akompaniując sobie na gitarze rozpoczął recital od utworów kanadyjskiego barda, Leonarda Cohena i przypomniał jego znamienite standardy: "Allelujah", "Opowieść Izaaka", czy "Zuzanna". Natępnie przypomniał balladowe przeboje znakomitego rosyjskiego pieśniarza Bułata Okudżawy: "Balonik", słynne "Trzy miłości" i "Modlitwa". Publiczność chętnie wtórowała wokaliście z udanym skutkiem, choć - jak to często w takich przypadkach bywa - miała kłopoty ze znajomością tekstów. Wykonawca przypomniał też twórczość Edwarda Stachury, m.in. "Opadły mgły", a także nieżyjącego już żeglarza Tomasza Opoki "Mewy", oraz wielu innych, zapomnianych już autorów.

Gość wieczoru zaprezentował również dwa utwory swojego autorstwa (melodia i słowa): "Tęsknota za żeglowaniem", "Żeglarski los" wspominając, że odkąd przeprowadził się z Nowego Jorku na Florydę, ma mniej okazji do żeglowania. Jaka była przyczyna opuszczenia Nowego Jorku? Można by rzec - za chlebem, jednak nie w przypadku p. Dariusza, bo przyczyna jego eksodusów jest rozwój artystyczny.

Dariusz Ocetek pochodzi z Katowic. Występował w Operetce Śląskiej w Gliwicach, gdzie również zdobył dyplom aktora scen muzycznych w trzyletnim Studio Wokalno -Baletowym. Następnie śpiewał w chórze "Camerata Silesia" przy Estradzie Śląskiej w Katowicach, a później występował w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Ciekawy świata wylądował w Nowym Jorku, gdzie konsekwentnie dążył do celu i zdobywał kolejne etapy rozwoju artystycznego i edukacji. Najpierw ukończył wydział wokalno- aktorski na poziomie Bachelor w Brooklyn College Conservatory of Music, co uwieńczył r recitalem dyplomowym w Konsulacie RP w Nowym Jorku w 2006 r. W międzyczasie przez cztery lata sprawował funkcję zastępcy dyrektora artystycznego okręgu 7-go Związku Śpiewakow Polskich w Ameryce, w którym dyrygował stworzonym przez siebie chórem Camerata Polonia zdobywając główną nagrodę na 57 konwencji tego związku w 2005 r. Następnie otrzymał pne stypendium na Florida International University w Miami, gdzie kontynuował studia na poziomie Master. Rok później otrzymał propozycję asystentury na Florida Atlantic University w Boca Raton. Propozycję tę przyjął, ale tego okresu nie wspomina pozytywnie. Obecnie Dariusz Ocetek otrzymał propozycję asystentury na wydziale wokalno-aktorskim Valdosta State University w stanie Georgia.

W ubiegłą niedzielę, 12 czerwca br. w Kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wallington ( stan New Jersey)Dariusz Ocetek wraz z Ewą Lewandowską (sopran spinto - finalistką polskiego programu telewizyjnego "Mam talent") oraz z Sylwią Gronowską (akompaniament) wziął udział w galowym koncercie 61 Konwencji Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce, gdzie zaśpiewał znaną arię "Madamina" z opery "Don Giovanni" Mozarta, oraz przebojową arię "Ten zegar Stary" z opery "Straszny Dwór" Stanisława Moniuszki, jak również kilka polskich pieśni klasycznych. Na koniec wzruszył dowidownię do łez wykonując starą pieśń o matce, wykonywaną niegdyś przez Bernarda Ładysza.

Dlaczego podajemy te informacje naraz, w jednym artykule? Bowiem zestawienie ich pokazuje nam jak rzadki to przypadek, żeby śpiewak profesjonalista, występujący w Weill Recital Hall w Carnegie Hall, czy innych prestiżowych aulach koncertowych, był jednocześnie doskonałym wykonawcą poezji śpiewanej, oraz twórcą ballad żeglarskich i szantymaniakiem?!!

Kiedy zadałam to pytanie p. Dariuszowi odpowiedział mi, że zadanie to niełatwe i bez g
łębszej znajomości różnych technik śpiewu, niemozliwe. Nie można przecież wykonywać poezji śpiewanej tak zwanym głosem "postawionym", czyli operowym, jak rownież nieciekawie brzmiałaby aria operowa śpiewana głosem tak zwanym "płaskim" i to w dodatku do mikrofonu. Jak stwierdzili goście spotkania z balladą i moja skromna osoba, Jemu się to rzeczywiście udaje.

Krystyna Godowska

Źródło: Własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz