Powiat i miasto jak Kargul z Pawlakiem - Powiat z miastem w sądzie

No i mamy pierwszy proces sądowy pomiędzy władzami miejskimi Braniewa, a starostwem powiatowym. Rzecz dotyczy sprzedaży przez starostwo, jeszcze w poprzedniej kadencji, budynku stołówki przy

No i mamy pierwszy proces sądowy pomiędzy władzami miejskimi Braniewa, a starostwem powiatowym. Rzecz dotyczy sprzedaży przez starostwo, jeszcze w poprzedniej kadencji, budynku stołówki przy ulicy Moniuszki. W roku 2003 własność tego budynku została przeniesiona z miasta na powiat. Miasto jednak wpisało przeznaczenie tego budynku jednoznacznie: „oświata”. Tymczasem obiekt został sprzedany nowemu właścicielowi, już bez tego warunku. Wedle prowadzących sprawę prawników, jest to jednoznaczne złamanie prawa. Bo tylko władze miasta mogły zdjąć klauzulę o „oświatowym” charakterze budynku. Trwa więc proces, który kosztuje miasto już ładnych kilkadziesiąt tysięcy złotych. O sprawie tej rozmawiali także radni miejscy na ostatniej sesji samorządu. Obecny podczas obrad był także starosta Leszek Dziąg. Widać było, że wszyscy najchętniej wycofaliby się ze sprawy sądowej. Tylko nikt nie wie jak to uczynić nie łamiąc jednocześnie prawa. Przewodniczący Rady Miasta Olgierd Falkowski, to nawet wygłosił pean na cześć aktualnych władz powiatowych, które robią dobrze tylko rzuca im się kłody pod nogi. Vide proces w sprawie nieszczęsnej stołówki. Chwilę potem głos zabrał także pracodawca O. Falkowskiego, starosta Leszek Dziąg. Stwierdził on, że sprawa ta dotyczy poprzedniej kadencji i on teraz najchętniej by to jak najszybciej wyczyścił. W podobnym duchu wypowiadał się także burmistrz Braniewa, Henryk Mroziński. Czyżby więc wszyscy chcieli dobrze tylko prawo im przeszkadza. Warto tu więc zacytować zdanie radnego miejskiego Tadeusza Baryckiego: Dlaczego jeśli powiatowi nie był potrzebny ten budynek na cele oświatowe to po prostu nie oddano go miastu. No właśnie dlaczego tak się nie stało. Jakoś na tak proste pytanie nikt z obecnych na sali nie chciał odpowiedzieć. Niezorientowanym przypomnijmy, że w poprzedniej kadencji starostą był kolega partyjny Henryka Mrozińskiego, Włodzimierz Kunc, zaś, teraz rzekomo nie zorientowany w starych sprawach, aktualny starosta Leszek Dziąg, w poprzedniej kadencji był zastępcą Kunca. I tak dla porządku należy nadmienić, że radni miejscy na wniosek Olgierda Falkowskiego, głosowali oświadczenie o tym, iż należałoby wycofać sprawę z sądu. Wielu jednak powątpiewa w legalność tak podjętej uchwały - nie uchwały. A więc dalej najwięcej do powiedzenia będą mieli prawnicy. Nie jest to najtańszy sposób na wyjście z impasu! Ale przecież kasa samorządowa w Braniewie może sobie pozwolić na głupi wydatek tych kilkudziesięciu tysięcy złotych. Krzysztof Szczepanik

Źródło: własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz