Powojenne filary braniewskiej gospodarki – garbarnia, browar

  W tekście poniższym chciałbym przybliżyć naszym czytelnikom historię powojenną dwóch największych firm braniewskich. To garbarnia i browar. Przypominając te lata, nie wolno jednak zapominać o innych, mniejszych przedsiębiorstwach, działających wtedy w Braniewie. Tekst oparłem o nieopublikowaną historię powojenną Braniewa (moje autorstwo, książka powstała na zlecenie burmistrza Braniewa w roku 2011). Ponadto bardzo pomocna okazała się najnowsza publikacja Towarzystwa Miłośników Braniewa (autorstwo Zbigniew Kędziora i Robert Pyszczyński), traktująca o historii braniewskiej garbarni. Będę wdzięczny za wszelkie uwagi i ewentualne uzupełnienia. Tak by prawdą okazała się maksyma, że historia to nauka żywa, potrzebująca kolejnych materiałów, wspomnień, fotografii. Załączone fotografie pochodzą ze zbiorów Jacka Iwulskiego. Będę wdzięczny za każde uzupełnienie tegoż tekstu. Ponadto zachęcam czytelników do informowania kto znajduje się na załączonych fotografiach.

Przed wojną w Braniewie działało kilkanaście dużych zakładów przemysłowych. Były to między innymi garbarnia, browar, mleczarnia, wytwórnia moszczu owocowego, kaflarnia, kilka młynów, fabryka mydła. W roku 1945 wszystkie fabryki zostały znisz­czone. Sporą część urządzeń wywieźli, w roku 1945, Rosjanie.

W wyniku wytyczenia w pobliżu Braniewa granicy państwowej Polski z ZSRR, miasto stało się ośrodkiem absolutnie peryferyjnym. Przerwane zostały tradycyjne szlaki transportowe z Królewca, przez Braniewo na zachód. Peryferyjność Braniewa podkreślało zamknięcie granicy na ponad czterdzieści następnych lat. Inna sprawa, że granica początkowo miała przebiegać zaraz za przejazdem kolejowym na trasie z Braniewa w kierunku Królewca, w taki sposób, że już nawet Młoteczno znalazłoby się w składzie ZSRR.

 

Początki miejskiego biznesu – optymistyczne analizy. Browar, garbarnia, a nawet Kopernik i Dni Morza

 

Peryferyjne położenie miasta bardzo utrudniało komunikację z resztą kraju. Nie sprzyjało też rozwojowi miejskiego przemysłu. W celu zewidencjonowania pozostałości urządzeń w poszczególnych braniewskich fabrykach, przybyli tu, jako wysłannicy rządu, Aleksander Gutowski i Tadeusz Jakuniec. W końcu maja 1945 roku Aleksander Gutowski sporządził pierwszy raport o stanie zakładów przemysłowych, w Braniewie i powiecie. Miasto było zniszczone w 80%, Gutowski jednak podkreślał, że wszystkie fabryki nadają się do szybkiej odbudowy.

12 listopada 1946 roku Prezydium Powiatowej Rady Narodowej zleciło opracowanie memoriału o potrzebach powiatu braniewskiego. Pracę wykonała, do końca roku 1946, komisja pod przewodnictwem Longina Malińskiego. Sugerowano konieczność odbudowy zakładów, związanych z rolnictwem, gospodarką morską i turystyką. Widziano potrzebę szybkiej odbudowy browaru, cegielni, elewatorów zbożowych, garbami, kaflarni, młyna, stolarni, tartaku i fabryki produkującej dachówki. Bliskie sąsiedztwo Zalewu Wiślanego nastrajało członków komisji optymistycznie odnośnie ewentualnej budowy portu, a nawet stoczni. Jako niezbędne uważano także wsparcie rozwoju rybołówstwa na Zalewie. Komisja uważała także za konieczną budowę fabryki konserw (w obiektach, gdzie później działał POM, a obecnie wodociągi miejskie) oraz chłodni w Braniewie i Fromborku.

Magnesem turystycznym regionu miała być osoba Mikołaja Kopernika i Frombork. Braniewo komisja uznała również za miasto z potencjałem turystycznym, zakładając, odbudowę zabytków jak i położenie, nieopodal ujścia Pasłęki. Ponadto uważano, że Braniewo będzie co roku organizatorem dni morza.

Rozwój turystyki miał wymagać szybkiej odbudowy wszelkich szlaków komunikacyjnych, łączących Braniewo z resztą Polski, a także wsparcia rozbudowy bazy hotelowej, restauracji, małej gastronomii. Już wtedy autorzy dokumentu sugerowali konieczność odbudowy poniemieckiej autostrady z Elbląga do Królewca. To były jednak, jak się później okazało, tylko marzenia, które nie znalazły uznania we władzach wyższego szczebla.

 

Zaczęli od mydła

 

Pod koniec 1945 roku uruchomiono w Braniewie produkcję mydła. Firma działała przy Placu Piłsudskiego, na terenie obecnie zajmowanym przez targowisko miejskie. Potem, do lat siedemdziesiątych, dział tu punkt skupu złomu. W marcu 1946 r. pracowało w firmie 10 osób. Surowce do produkcji mydła pochodziły z przedwojennych zapasów, znalezionych w piwnicy jednego z domów mieszkalnych.

Przez kilka miesięcy działała także w Braniewie (przy ulicy Rzemieślniczej, późniejsze ABK. Przed wojną działała tu jedna z trzech garbarni) przetwórnia ryb, zajmująca się przede wszystkim wędzeniem i soleniem efektów połowów braniewskich rybaków. Przetwórnia zaprzestała jednak produkcji już po kilku miesiącach, gdy zmarł jej założyciel, były marynarz, Stefan Natkański.

Na początku 1947 r. rozpoczęła także swoją działalność kaflarnia (przy ulicy Wiejskiej – w późniejszych obiektach Przedsiębiorstwa Drogowo Mostowego), pod kierownictwem Adama Kulczyckiego. Jego następcą był Józef Proniewski. W 1946 roku otwarto rzeźnię miejską. Jej kierownikiem był Czesław Żak. Przy rzeźni powstała też chłodnia oraz wytwórnia sztucznego lodu. Równolegle z rzeźnią rozpoczął działalność młyn - róg Zielonej i Moniuszki. Wieloletnim szefem rzeźni był Czesław Tankun, ojciec Zenona, znanego piłkarza „Zatoki”.

W marcu 1946 r. rozpoczęła pracę stacja traktorowa czyli Państwowy Ośrodek Maszynowy. Jej siedziba znajdowała się w późniejszym stadzie ogierów. Dopiero po kilkunastu latach przeniesiono POM do obiektów przy ulicy Olsztyńskiej. Kierownikiem firmy był Władysław Potrzebowski.

Również w roku 1948 miał miejsce generalny remont kaflarni (przedwojennej fabryki pieców – Wendel) funkcjonującej na rogu ulic Wiejskiej i 9 Maja. Kaflarnia ruszyła w roku 1949. Wraz z nią uruchomiono, równolegle, elewatory zbożowe (przy drodze na Zawierz), Przedsiębiorstwo Budownictwa Wiejskiego (80 pracowników) oraz Spółdzielnię Budowlaną „Rozwój” – z również osiemdziesięcioma pracownikami.

W roku 1956, po kilkuletnim zastoju, powstała Budowlana Spółdzielnia Pracy „Fundament”, która wyremontowała na swoją siedzibę dawne obiekty fabryki cygar przy ulicy Morskiej – w latach dziewięćdziesiątych działał tu klub muzyczny. W roku 1956, na fali popaździernikowej odwilży, wiele elementów analizy wypracowanej w latach czterdziestych przez Longina Malińskiego, zaczęło być przedstawiane jako realny plan rozwoju miasta. Marzenia o odbudowie połączeń kolejowych działających do 1945 roku (na przykład Pieniężno – Głębock – Górowo Iławeckie) okazały się tylko i wyłącznie mrzonkami lokalnych patriotów. W odniesieniu do Braniewa ciągle były podnoszone pomysły odbudowy gmachu daw­nego Liceum Hosianum i Domu Konwertytów, fundacji Potockiego. Plany dotyczące budowy w Braniewie portu nadzalewowego zostały zarzucone. Zdawano sobie bowiem sprawę, że blokuje tego rodzaju inwestycję zamknięta granica z ZSRR.

 

Garbarnia daje początek przemysłu braniewskiego

 

Z największych braniewskich zakładów, najszybszej odbudowy doczekała się garbarnia. Obiekt włączono do ogólnokrajowego, 3-letniego, planu odbudowy gospodarki. W1945 roku zakład był wprawdzie zniszczony, a wiele maszyn wywieźli sowieci, ale wedle ocen specjalistów, jego uruchomienie nie stanowiło jakiegoś większego problemu. We wrześ­niu 1946 roku rozpoczęto porządkowanie terenu garbarni. Zabezpieczono też stojące w obiektach maszyny. Dzięki kredytowi, w wysokości 10 milionów złotych, rozpoczęto także roboty budowlane. W roku 1947, w Olsztynie odnaleziono, w obiektach kolejowych, część wyposażenia braniewskiej garbarni. To kolejarze, w roku 1945, dyskretnie schowali urządzenia, zabezpieczając je przed wywiezieniem w głąb Polski oraz do ZSRR. Przywiezio­no także maszyny ze zlikwidowanej garbarni w Pasłęku. Pierwszym dyrektorem garbarni, działającej wtedy tylko przy ulicy Przemysłowej (ówczesna Rzeźnicza), został organizator odbudowy, Władysław Kolendo. Rozruch maszyn miał miejsce w kwietniu 1947 roku, pierwsza zaś produkcja ruszyła w połowie 1948 roku. Pracę, wedle planów, miało tu znaleźć około 300 osób. Po dalszych rozbudowach myślano nawet o zatrudnieniu tysiąca ludzi.

Pierwszymi pracownikami garbarni, prócz jej dyrektora, byli między innymi: Eugeniusz Gochnio, Gerhard Imiołczyk, Bronisław Kojro, Józef Malazdra, Czesław Szczewerdowicz (przed otwarciem był dozorcą obiektów, potem został nawet dyrektorem ekonomicznym), Walenty Wudecki, Tadeusz Lekarewicz – jeden z pierwszych piłkarzy „Zatoki”, mistrz działu Pawłowski zwany „Dziadkiem”. W tymże 1948 roku garbarnia zdobyła sztandar przechodni jako najlepsza w swojej grupie zakładów.

Po uruchomieniu garbarni nie rozwijano innych zakładów. W roku 1957 prawie sto osób w Braniewie poszukiwało więc pracy. W tymże roku braniewska garbarnia otrzymała, z funduszy centralnych, 18 milionów złotych na rozbudowę. Rok później rozpoczęto odbudowę garbarni numer 2 przy ulicy Kościuszki. W roku 1959 braniewskie firmy otrzymały kolejne kredyty inwestycyjne. Dzięki tym pieniądzom ostatecznie uruchomiono zakład garbarski nr 2 przy ulicy Kościuszki, zorganizowano ekspozyturę PKS, rozpoczęto także przygotowania do odbudowy browaru. Ponadto powstało wtedy Powiatowe Przedsiębiorstwo Budownictwa Terenowego, przy obecnej ulicy Królewieckiej (wtedy Bohaterów Stalingradu), na terenach, które obecnie zajmuje stacja paliw oraz market.

W 1959 roku ruszyła już produkcja w garbarni nr 2 przy ulicy Kościuszki. Podjęło tu pracę prawie 200 osób. W 1961 roku Mazurskie Zakłady Garbarskie zatrudniały 335 osób, zachowując pozycję największego miejskiego zakładu pracy. Dla porównania, w mleczarni pracowało 42 osoby, w PSS – owskich, piekarni, masarni i wytwórni wód gazowa­nych —53 osoby, w rozlewni piwa—21, w betoniarni —21, w Państwowych Zakładach Zbożowych —66, w oddziale cukrowni Stare Pole—7. Wedle ówczesnych wyliczeń, na początku lat sześćdziesiątych, 545 osób pracowało w przemyśle, w budownictwie — 478, transporcie i łączności — 246, administracji publicznej — 139, w sądownictwie, milicji i więziennictwie—82, w służbie zdrowia—52, oświacie—73.

Garbarnia braniewska, w 1963 roku wygrała ogólnopolskie współzawodnictwo zakładów garbarskich. W 1966 i 1967 roku Mazurskie Zakłady Garbarskie otrzymały na rozbudowę ponad osiem milionów złotych. Dyrektorem wtedy był Marian Bryks.

W braniewskiej garbarni pilnie wymagały remontu kapitalnego także budynki. Wszędzie bowiem były drewniane stropy, które łatwo mogły stanąć w płomieniach. Sam remont przeprowadziły w roku 1967 ekipy Łódzkich Zakładów Remontowo - Budowlanych. Po tych modernizacjach zaczęto tu stosować najnowsze technologie obróbki skór i ich lakierowania. Garbarze - racjonalizatorzy, jako pierwsi w Polsce, zastosowali nowy sposób tłuszczenia skór, opracowany przez dr Kosińskiego z Instytutu Przemysłu Skórzanego. Metoda ta ograniczyła stosowanie wielu różnych składników chemicznych i organicznych. Zastąpiono je tylko jednym środkiem - chloroparafinami.

1 V 1967 roku w Braniewie obchody święta pracy połączono z XX - leciem Mazurskich Zakładów Garbarskich. Jubileusz uświetniło zdobycie przez załogę sztandaru przechodniego ministra przemysłu lekkiego. Na uroczystej akademii byli między innymi I sekretarz KW Stanisław Tomaszewski, wiceminister przemysłu lekkiego M. Minor. Z władz Braniewa obecni byli: I sekretarz KP PZPR Z. Wierzbowski, przewodniczący prezydium PRN J. Grelewski. Ponadto na uroczystość przybyli także przedstawiciele wojska i społeczności braniewskiej.

Wyroby z Braniewa trafiały do fabryk obuwniczych w Chełmie, Lublinie, Nowym Sączu, Poznaniu, Radomiu, Strzelcach Opolskich. Braniewskie skóry były także eksportowane do wielu krajów świata. Ponadto władze centralne zaakceptowały plan budowy zupełnie nowych obiektów garbarni, z całym zapleczem socjalnym – mieszkania, przedszkole – na drodze wylotowej z Braniewa w kierunku na Lipowinę, Pieniężno. Potem projekty te zarzucono.

W latach 1968 – 1969 garbarnia była dalej modernizowana. Z funduszy centralnych otrzymano na ten cel prawie dziesięć milionów złotych. Już po zakończeniu robót modernizacyjnych zatrudnienie w braniewskiej garbarni wzrosło do rekordowych 500 osób. Na początku lat osiemdziesiątych garbarnia, już w strukturach starogardzkiej firmy „Neptun”, była znów modernizowana.

Inwestycje rozwojowe nie szły w parze z ochroną środowiska. Braniewska garbarnia była jednocześnie dużym trucicielem. Widomym tego efektem był choćby, zamieniony praktycznie w zakładowy ściek, strumyk przepływający wtedy przez teren zakładu numer 2 i wpadający dalej do Pasłęki. Na te aspekty zwrócono uwagę dopiero po roku 1990, gdy firma stanęła przed prywatyzacją. Początek lat dziewięćdziesiątych był jeszcze bardzo dobrym dla garbarni. Zarobki w firmie sięgały dwukrotnej średniej krajowej. Rychło jednak przyszło załamanie, związane z restrukturyzacją całej polskiej gospodarki. Zakłady obuwnicze straciły rynek wschodni, co momentalnie odbiło się na sytuacji wszystkich garbarni. Zakład w Braniewie działał, w połowie lat dziewięćdziesiątych z zarządem komisarycznym na czele z Edwardem Mellerem. Nie pomogła także likwidacja zakładu przy ulicy Kościuszki i redukcja załogi. W roku 1996 wykupił braniewską garbarnię łódzki „Chemiskór”. Ta giełdowa firma notowała wtedy wspaniałą prosperity. Niestety, okazało się rychło, że to powodzenie było skutkiem kombinacji giełdowych. Po wyjściu tego na jaw w kłopoty znów wpadła braniewska garbarnia. Z końcem roku 1999 firma została postawiona w stan likwidacji. Obiekty wykupił radomski „Mastex”, z planami wznowienia przeróbki skór. Konkurencja taniego obuwia z Chin ostatecznie doprowadziła do zapaści całej branży garbarskiej w Polsce oraz do ostatecznego upadku zakładu w Braniewie. I tak tradycje garbarskie Braniewa, na początku XXI wieku, przeszły do historii.

 

Piwo na braniewskiej mapie

 

Braniewski browar był znany już w dziewiętnastym wieku. Z racji na bardzo dobrej jakości wodę, z własnych ujęć, produkowano tu znakomite piwo. Uszkodzenia wojenne były niewielkie. Już w roku 1946 Związek Samopomocy Chłopskiej chciał urządzić w browarze przetwórnię soków i konserw owocowych. Potem w budynku browaru powstała wytwórnia wód gazowanych oraz rozlewnia piwa. Kierownikiem był wtedy niejaki Szarmach. Produkowano tu także, przez krótki okres 1946 roku … beczki. W 1946 roku specjalny zespół pod kierownictwem Jana Cibory chciał zabezpieczyć urządzenia, laboratorium, zapasy chmielu. Rozpoczęto też starania o przydział kredytów na odbudowę browaru. Środków jednak w Warszawie nie przyznano i budynki browaru niszczały. Urządzenia wywieziono do innych browarów. Powrót do idei odbudowy nastąpił dopiero w roku 1957.

Ostateczna decyzja o odbudowie browaru została podjęta w roku 1961, gdy inwestycja, za zgodą władz centralnych, została wpisana do planu budów Miejskiej Rady Narodowej. Sama odbudowa ruszyła w roku 1962. Browar rozpoczął produkcję 1 stycznia 1964 roku. Jego pierwszym kierownikiem został inżynier Józef Duniec. Kierujący odbudową firmy, inżynier Julian Kasprzycki (ojciec Damiana – późniejszego wieloletniego dyrektora braniewskiej placówki PKO) z dniem 15 listopada 1964 roku, powołany został zaś na stanowisko głównego piwowara browaru. Funkcję tę pełnił do 31 lipca 1978 roku.

W pierwszym roku działalności powstało w braniewskim browarze 107 tysięcy hektolitrów piwa. Rychło produkcja przekroczyła 250 tysięcy hektolitrów. Braniewskie piwo odznaczało się na tyle oryginalnym smakiem, że poszukiwali go smakosze w całej Polsce. Pracę zaś znalazło tu, w latach sześćdziesiątych, ponad 100 osób. Jak donosił „Głos Olsztyński”, w sierpniu 1966 browar pracował już pełną parą. Cykl produkcyjny piwa trwał trzy miesiące. Codziennie zakład opuszczało przeciętnie 80000 do 100000 litrów piwa. Potem trzynaście samochodów firmowych rozwoziło je po całej północnej Polsce.

Latem 1966 roku w browarze zainstalowano dwie nowoczesne wirówki, sprowadzone z Danii. Miały one ulepszyć i tak już dobre piwo i zmniejszyć ilość ubytków złocistego napoju powstających w trakcie produkcji. Mieszkańcy Braniewa, będąc dumnymi z piwa produkowanego w naszym mieście, jednocześnie narzekali na brzydotę etykiet na butelkach z Braniewa. W jednym z listów do „Głosu Olsztyńskiego” stawiali za wzór etykiety browaru z Gdańska.

 

Prokurator na horyzoncie

 

Z braniewskim browarem związane były jednak nie tylko pozytywne informacje. Oto jak informuje „Głos Olsztyński” z 3 III 1967 roku, odkryto oszustwo budowlane w tej firmie. Projekt odbudowy przewidywał, że potrzeba 1260 metrów kabla elektrycznego, w kosztorysie wpisano zaś 3130 metrów. Podwykonawca - Przedsiębiorstwo Robót Elektrycznych "Elektromontaż" z Gdańska położyło 1260 metrów, zaś zainkasowało pieniądze za długość z kosztorysu. Inwestor zapłacił o 249.649 zł więcej niż powinien. Braniewska prokuratura powiatowa prowadziła w tej sprawie śledztwo, które zakończyło się aktami oskarżenia dla przedstawicieli gdańskiej firmy.

Browar braniewski należał w tym czasie do najnowocześniejszych w Polsce. Piwo sprzedawano głównie w województwach gdańskim, warszawskim i olsztyńskim. Według ocen Zjednoczenia Przemysłu Piwowarsko - Słodowniczego, jakość braniewskiego piwa to ówcześnie najwyższy standard w kraju. Browar miał także najlepsze wyniki w rentowności. W tym też czasie rozpoczęto produkcje piwa w butelkach, pod nazwą … „Specjalne”.

W roku 1968 przeznaczono na dalsze modernizacje prawie milion złotych. W kolejnych dwóch latach modernizacja browaru kosztowała kolejne ponad dwa miliony złotych. Po Józefie Duńcu kierownikiem browaru był Jerzy Laska (jego żona Maria była nauczycielką chemii w braniewskim LO, a potem szefową działu zaopatrzenia i zbytu w garbarni). Jerzego Laskę, pod koniec lat siedemdziesiątych, zastąpił Czesław Dębski (później jeden z dyrektorów w „El Brewery”), którego na początku lat osiemdziesiątych zastąpiła Janina Madziewicz.

Od maja 1991 roku browar działał w ramach spółki Elbrewery Company LTD należącej do australijskiej spółki Brewpole BV (51% akcji) oraz skarbu Państwa – 49% akcji. Zakład został znów gruntownie zmodernizowany. Już w roku 1992 piwo „Special Pils” zdobyło pierwsze miejsce w kategorii piw jasnych na Chmielakach w Krasnymstawie. Nowe linie produkcyjne zostały otwarte w roku 1993. Produkowano tu, znane w całej Polsce, piwo „EB”. Otwarty z wielkim szumem w czerwcu 1993 browar (w uroczystości brał udział ówczesny wicepremier Tadeusz Syryjczyk) mógł produkować nawet 1 milion hektolitrów piwa rocznie. W roku 1995 piwo „EB” było najbardziej znaną w Polsce marka piwną. W roku 1998 browar został wykupiony przez holenderski koncern Heineken. Już na początku wieku XXI Heineken niespodziewanie browar zlikwidował. Nowi właściciele na początek chcieli sprzedawać wydobywaną w dawnym browarze butelkowaną wodę. Potem zaczęło jednak powstawać tu piwo. Browar stał się częścią firmy piwowarskiej z Namysłowa. Tyle, że „Namysłów” został wykupiony przez Heinekena. Znów więc braniewski browar miał przestać produkować piwo. Udało się jednak doprowadzić do kolejnej transakcji. Teraz braniewski browar to część grupy Van Pur produkującej między innymi piwo „ Łomża”.

Krzysztof Szczepanik

Od Autora: Zdjęcia z galerii pochodza z otwarcia odbuowanego browaru z lat sześćdziesiatych. Moze ktoś poznaje tam siebie. Będę wdzięczny za informację. Wszystkie fotografie z zasobów Jacka Iwulskiego.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz