Pułapki zakupowe. Jak unikać oszustw na chińskich platformach sprzedażowych

W ostatnim czasie do kancelarii prawnej mec. Lecha Obary z Olsztyna zgłosiło się kilku klientów, którzy padli ofiarą oszustw związanych z zamówieniami z chińskich sklepów internetowych.

Problemy, z którymi się borykają, obejmują brak dostawy zamówionych produktów, a także otrzymywanie towarów o skrajnie niskiej jakości, często niezgodnych z opisem. Wiele osób czuje się bezradnych wobec trudności związanych z dochodzeniem swoich praw. Zwłaszcza gdy sprzedawcy mają siedzibę za granicą. Z uwagi na rosnącą skalę takich incydentów, warto zwrócić uwagę na kwestie związane z zakupami z Chin i możliwymi konsekwencjami, jakie mogą wyniknąć z takich transakcji.

- Jeden z naszych klientów zamówił skórzane buty na jednej z popularnych chińskich platform. Produkt, który miał być „eleganckimi, wysokiej jakości butami skórzanymi ze skóry bydlęcej”, okazał się być tanimi imitacjami skóry, z zupełnie innym stylem niż ten przedstawiony w opisie. Kolorystyka i jakość materiału były skrajnie różne, a rozmiar butów nie pasował do zamówionego. Pomimo zgłoszenia reklamacji sprzedawcy i prób rozwiązania sprawy, nasz klient napotkał trudności w uzyskaniu zwrotu towaru i pieniędzy. A nie były one małe, bo buty kosztowały 230 zł – opowiada mec. Lech Obara.

A to tylko jeden z wielu przypadków, które stają się coraz powszechniejsze wśród osób dokonujących zakupów z Chin.

- Podstawowym aktem prawnym chroniącym konsumentów w Polsce i Unii Europejskiej jest Ustawa o prawach konsumenta z dnia 30 maja 2014 roku. Zgodnie z przepisami tej ustawy konsument, który dokonuje zakupu towarów na odległość (np. przez internet), ma prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni kalendarzowych bez konieczności podania przyczyny. Takie prawo daje konsumentowi możliwość zwrotu zakupionego towaru, gdyby okazał się on niewłaściwy lub niezgodny z oczekiwaniami – wyjaśnia Obara.

Niestety, ta ochrona nie dotyczy zakupów realizowanych z podmiotami spoza Unii Europejskiej, w tym z Chin. Zatem, jeśli zdecydujemy się na zakup towaru z chińskiej platformy, nie będziemy objęci standardową ochroną wynikającą z przepisów unijnych. Oznacza to, że konsument nie ma prawa do zwrotu towaru w ramach tej samej procedury, co w przypadku zakupów na terenie UE. Dochodzenie roszczeń odbywa się zgodnie z zasadami ustalonymi przez samą platformę sprzedażową lub indywidualnego sprzedawcę.

Konsumenci muszą opierać się na regulacjach, które oferują same platformy zakupowe. Wiele z nich posiada programy ochrony kupujących, które obejmują zwroty pieniędzy w przypadku, gdy towar nie dotrze do konsumenta lub gdy nie będzie on zgodny z opisem. AliExpress, na przykład, oferuje możliwość otwarcia sporu z sprzedawcą i uzyskania zwrotu pieniędzy. Jak możemy przeczytać na stronie internetowej sklepu: „ochrona kupującego umożliwia otrzymanie zwrotu pieniędzy w trakcie okresu ochrony, jeśli zamówiony produkt nie dotrze do kupującego lub zostanie dostarczony jako uszkodzony albo niezgodny z opisem”. Mimo to, nie wszystkie platformy oferują taką samą ochronę, a proces reklamacyjny może być czasochłonny lub całkowicie niemożliwy.

Dodatkowo, w przypadku transakcji z mniej renomowanymi sprzedawcami, ryzyko oszustwa jest znacznie wyższe. Należy bowiem pamiętać, że niektóre mało znane chińskie strony internetowe mogą być po prostu oszustwami. Klienci, kuszeni wyjątkowo niskimi cenami, dokonują płatności, po czym okazuje się, że firma nie istnieje lub nie realizuje zamówień. W takich przypadkach odzyskanie pieniędzy jest praktycznie niemożliwe, zwłaszcza jeśli płatność została dokonana przelewem bankowym bezpośrednio na konto sprzedawcy.

Ponadto w wielu przypadkach chińskie sklepy internetowe, zwłaszcza te mniej znane, nie podają pełnych danych kontaktowych, co utrudnia proces reklamacji i dochodzenia swoich praw. Brak adresu siedziby oznacza, że konsument nie ma możliwości wysłania formalnego wezwania do zapłaty ani skierowania sprawy na drogę prawną.

 

Mecenas Lech Obara w takich sytuacjach radzi szczególną ostrożność oraz zwracanie uwagi na opinie o sprzedawcy oraz korzystanie wyłącznie z renomowanych platform oferujących programy ochrony kupujących.

Dużym problemem jest także konieczność odesłania produktów do Chin w przypadku reklamacji. Koszty przesyłki są tutaj kluczową barierą – przesyłka paczki o wadze do 1 kg może kosztować od 80 do 150 zł, w zależności od wybranej firmy kurierskiej i rodzaju usługi. W przypadku klienta, który zakupił buty za 220 zł, koszt zwrotu w wysokości ponad 100 zł może sprawić, że reklamację uznaje się za mniej opłacalną, zwłaszcza gdy uwzględnimy ryzyko utraty paczki lub czasochłonność procesu reklamacyjnego.

Podsumowując, konsumenci powinni dokładnie analizować oferty, sprawdzać opinie o sprzedawcach oraz korzystać z renomowanych platform zakupowych, które oferują programy ochrony kupujących. Warto również rozważyć ryzyko i potencjalne koszty związane z reklamacjami, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek i strat finansowych. Zachowanie ostrożności i świadome podejmowanie decyzji zakupowych mogą znacznie zminimalizować ryzyko oszustwa.

 

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz