TRENDOMIERZ KULTURALNY - spojrzenie z Ameryki

W tej rubryce prezentujemy tygodniowy przegląd wydarzeń polityczno- kulturalnych wybranych z prasy, radia i telewizji oraz obserwacji własnych. Niektóre z nich opatrzone są humorystycznym komentarzem, inne pozostawiamy do oceny Czytelników.


RAPORT MILLERA OCZYŚCIŁ ...ROSJĘ!
W ubiegłym tygodniu raportowi Millera uwagę skrzętnie poświęciły wszystkie media i ogólnie wiadomo, że nie przyniósł on żadnych rewelacji. Jak twierdzi Antoni Macierewicz na łamach "Gazety Polskiej", służył on przede wszystkim oczyszczeniu z zarzutów ekipy Tuska, a zwłaszcza strony rosyjskiej. Jego wyniki musiały być zgodne z decyzjami Dmitrija Miedwiediewa. Mało kto wie, że na 10 dni przed ogłoszeniem raportu Polskę wizytował gen. Nikołaj Patruszew, sekretarz rosyjskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. To jego wizyta -zdaniem A. Macierewicza- zmusiła D. Tuska do podjęcia decyzji ogłoszenia tak długo odkładanego raportu. Nie obarczył on nikogo winą, bo pierwszym odpowiedzialnym musiałby być sam premier.
POETA SKAZANY, WOLNOŚĆ SŁOWA ZAGROŻONA
Nie cichną echa procesu "Gazety Wyborczej" przeciwko poecie i filozofowi Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi, który został skazany za krytykę proweniencji politycznych redaktorów z michnikowej tuby. Trzeba przyznać, że Agora popełniła wielki błąd podając JMR do sądu, a sędzina Małgorzata Sobkowicz- Suwińska (zapamiętajmy to nazwisko!) wydając wyrok skazujący, bowiem to było niczym innym jak wsadzeniem kija w mrowisko i odbiło się na sprawie rykoszetem. Za skazanym poetą ujęło się wielu dziennikarzy i ludzi pióra, nawet tych bliskich ideowo "Gazetoidowi Wyborczemu". Dowiedli oni, że proces ten był smutnym dowodem mentalnej niesprawności intelektualnej Adama Michnika, który sam onegdaj oburzał się na metody zaglądania w ludzkie życiorysy i stosował teorię podwójnej moralności, a tymczasem na rozprawie wytknął p. Rymkiewiczowi jego niemieckie korzenie...Oburzenie kolegów po piórze J. Rymkiewicza w obronie wolności słowa jest tak wielkie, że gdyby teraz A. Michnik chciał wziąć do sądu za obrazę jego majestatu chociażby połowę dziennikarzy "Gazety Polskiej", czy "Uważam Rze" oraz portale internetowe, nie starczyłoby mu ciągłości życia...
NIEZNANY LIST STEFANA MICHNIKA
W obronie sprawy sądowej Adama Michnika versus Jarosław Marek Rymkiewicz stanęło za pozywającym niewielu ludzi pióra. Natomiast odezwał się nie kto inny, a przyrodni brat pana Adama, Stefan Michnik. Rozesłał on do wielu mediów list, który (chyba w obawie przed represjami) nie został szeroko skomentowany, nie był cytowany, jako jedna z nielicznych w całości zamieściła go "Gazeta Polska". Oto fragmenty:
(...) Uppsala, (Szwecja) 21 lipca 2011
Oświadczenie
(...) Jako ludzie młodzi budowaliśmy nową Polskę, były to czasy niełatwe, a niejednoznaczności ówczesnych wyborców nie mogą zrozumieć ci, którzy wtedy nie żyli. Ponoszę dziś, mimo, że minęło ponad pół wieku, ich konsekwencje- jedną z najsurowszych kar w dawnym prawodawstwie, karę banicji.
Nie pogodzę się jednak nigdy z tym, by z powodu moich win atakowany był mój przyrodni brat(
Adam), który za działalność w opozycji demokratycznej płacił więzieniem. Niegodziwość podobnych zarzutów małych ludzi, którzy wiedzą lepiej, jak wychowywani byliśmy w domu, znakomicie obnażył na sali sądowej mecenas Piotr Rogowski.
Chciałbym wyrazić uznanie dla Pani Sędzi Małgorzaty Sobkowicz-Suwińskiej, która nie uległa naciskom towarzyszącej Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi antysemickiej tłuszczy, naruszającej ład i porządek na sali sądowej. Mentalnością bliskiej stadionowym kibolom. Jej wybrykom nazbyt pobłażliwie przyglądały się służby porządkowe. (...)
Nic dodać, nic ująć. Dodać można tylko kim jest ów Stefan Michnik. Jak skromnie podaje Wikipedia ( zaglądnijcie do innych źródeł internetowych) był on kapitanem Ludowego Wojska Polskiego, został oskarżony za zbrodnie stalinowskie na narodzie polskim, sędzia i adwokat (bez skończonych wymaganych studiów), informator i rezydent Informacji Wojskowej, ogólnie uważany za kata narodu polskiego. Po 1968 r. wyjechał do Szwecji, nie będąc przyjętym przez USA. Powszechnie postrzegany jako złowrogi koszmar komunizmu.
CHIŃSKA DRAKA MICHAŁA TUSKA
W grudniu ub. roku media ujawniły skandal związany z wyjazdem Michała Tuska do Chin. Syn premiera Donalda Tuska został zabrany, wraz z oficjalną delegacją, na Światowy Kongres Kolei Dużych Prędkości (Ha, ha!). Za przelot Tuska juniora opłacili chińscy organizatorzy imprezy. Z informacji, do których dotarła "Gazeta Polska" wynika, że współorganizatorem kongresu była firma China Railway Group Ltd, do której należy przedsiębiorstwo COVEC, budujące do niedawna w Polsce autostradę A-2 oraz Bank of China, udzielający gwarancji bankowej przy przetargu na budowę autostrady. Spółka tłumaczyła, że infant Tusk został nagrodzony jako laureat konkursu "Człowiek roku-przyjaciel kolei" na najlepszy tekst dziennikarski związany z problematyką kolejową. Młody Tusk jest dziennikarzem trójmiejskiego dodatku "Gazety Wybiórczej". Wkrótce okazało się, że PKP kłamie, ponieważ syn premiera nigdy nie był laureatem konkursu, a jedynie brał w nim udział. Skorzystał z możliwości zwiedzenia muru chińskiego, nie wiadomo co robił podczas następnych kongresowych dni. Na pytania dziennikarzy w tej sprawie do dziś nie odpowiedział.
222 AGENTÓW W MINISTERSTWIE SIKORSKIEGO
"Strefa zdekomunizowana"- tablicę z takim napisem powiesił Radosław Sikorski, minister Spraw Zagranicznych przed swoim dworkiem. Tak też zatytuował również swoją książkę -wspomnienia. Ale w resorcie, którym kieruje, nie brak agentów i współpracowników bezpieki. Tygodnik "Uważam Rze" zadał sobie trud zbadania ilu członków korpusu służby zagranicznej nie skłamało w oświadczeniach lustracyjnych i przyznało się, że było funkcjonariuszami lub współpracownikami tajnych służb. Okazało się, że jest to 222 osób, tzn. co dziesiąty dyplomata był związany z systemem represji. Jednak to niepełna lista. Najpopularniejszą lekturą w MSZ była tzw. lista Zbigniewa Nowaka, na której widniało 1709 osób. Na liście tej znalazł się Andrzej Stefańczyk, używający różnych nazwisk, II sekretarz w Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku. Rozpracowywał on Watykan na przełomie lat 80-90-tych. Najsłynniejszą historią w tej historii jest pracujący w ministerstwie komunistyczny szpieg Tomasz Turowski, który "dopracował się" najwyższej godności w polskiej dyplomacji za czasów właśnie min. Sikorskiego - rangi ambasadora tytularnego. Dziś wiemy, że miał on bardzo ważną rolę do spełnienia w trakcie ataku terrorystycznego na osobę papieża Jana Pawła II i podczas ( niedoszłej) wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu.
WIĘCEJ MILIONERÓW
Dochody prawie 12 tys. Polaków przekroczyły 1 mln zł. W porównaniu z 2009 r. przybyło 230 osób mogących pochwalić się takim wynikiem. Tymczasem wśród rodzin polskich utrzymujących się ze źródeł niezarobkowych (emerytury, renty, zasiłki) współczynnik ubóstwa wzrósł z 28 proc. w 2009 r. do 36 proc. w roku ubiegłym. Najwięcej rodzin zagrożonych ubóstwem to mieszkańcy woj. lubelskiego- 12 proc. Coraz więcej rodzin zaciąga kredyty na życie codzienne- na ubrania, wyżywienie.
POLSCY CELEBRYCI W ZAGROŻENIU
Dotychczasowi polscy celebryci, którzy osiągnęli w swojej karierze najważniejszy wynik, tzn., że po prostu są, istnieją na wszelkich galach, otwarciach i imprezach ku czci, są zagrożeni. Otóż muszą uważać na import celebrytów. Nasze tabloidy donoszą bowiem, że w nowym sezonie zatańczą w TVN bokser Mike Tyson i znany z programu Szymona Majewskiego mongoł Bilguun Ariunbaatar, fikcyjny reporter zmyślonej stacji U1 Bator. Oznaczać to może dalsze napięcia na rynku pracy. Biedne polskie celebryty- nie dla nich plaże Ibizy, czy spelunki Las Vegas...
KRYSTYNA GODOWSKA

Źródło: Własne

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz